golonka

- 430 g). Za 1300 g zapłacimy więc aż 120 zł. Najdroższa golonka w Warszawie Ale najdroższą golonkę zjemy w restauracji Kameralna przy ul. Foksal. Tam za 400 g danie zapłacimy aż 48 zł, czyli za 1300 g - 156 zł. Gdzie zjemy najdroższą golonkę - już wiemy. A gdzie najlepszą? Jeśli chcecie, żebyśmy

Zaskakujące, zabawne, wzruszające i dające do myślenia - takie są materiały naszego reportera Tomka Golonki. Na koniec tego roku wybraliśmy kilka najlepszych z ostatnich miesięcy. Pytamy, co to jest "spalony". Takiego mundialu śmiechu dawno nie było, ale serce kibiców kradnie starsza

W jednej z elbląskich restauracji 60-letni mężczyzna zamówił golonkę i dwa drinki. Kiedy kelnerka przyniosła mu mięsiwo, rzucił w nią talerzem z golonką, po czym po prostu wyszedł z restauracji. Obsługa zawiadomiła policję. Sprawę opisał portal elblag24.pl. Funkcjonariusze zatrzymali krewkiego

. To tam mieszczą się też bloki mieszkalne, pod którymi imprezowicze notorycznie się załatwiają. Jak mówi Golonko, mimo że pod stacją Orlen, czyli kilkadziesiąt metrów od Carrefoura, są cztery toi toie, a nad samą Wisłą, kilkaset metrów od sklepu, stoi kolejnych siedem toalet przenośnych, ludzie załatwiają

, KORWiN zlikwiduje koryto" - brzmiało hasło partii. Na miejscu był nasz reporter Tomek Golonko, który sfilmował cały happening za pomocą aplikacji Periscope. Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Zagorski nie wybrał żadnego konkretnego dania. Wówczas koledzy spod celi złożyli się na pizzę dla niego. Przed drugim terminem, wyznaczonym na 1 listopada, Zagorski zażyczył sobie osobliwy przysmak - marynowane golonki i świńskie ogony. Jak informuje "The Independent", zwykle więźniowie proszą o kurczaki

Wydawało mi się, że wolność słowa jest dana nam na zawsze. I nikt, w XXI wieku, w środku Europy, tego prawa dziennikarzom nie może odebrać. Jak się okazało - może - pisze nasz reporter sejmowy, Tomasz Golonko, który na własnej skórze doświadcza zmian zachodzących w sejmie. Kolejne regulacje mogą

- To się ku**a w głowie nie mieści, żebym od 40 minut nie mógł dojść do pracy. Powinniście przepuszczać tych, co tu pracują - krzyczy do obecnej na Krakowskim Przedmieściu policji 35-latek. Jak relacjonuje Tomasz Golonko, policja dla nikogo nie robi jednak wyjątków, więc dojście do pracy

coś, co trzeba wykorzystać jako dar. Nie jako przeszkodę. Śmieję się, że ja dostałam niski wzrost, aby zdobywać medale w sporcie i być dumną reprezentantką Polski - opowiada Justyna. Tomasz Golonko to reporter Gazeta.pl, który ma wyjątkowe szczęście do spotykania niezwykłych ludzi. W cyklu

Przedmieście, Stare Miasto czy Pl. Trzech Krzyży, tam będzie drożej. Mimo że Tomasz Golonko w swoim tekście nie podał nazw lokali, w których jadł frytki za 20 zł oraz pił lemoniadę za 15 zł, możemy domniemywać, że nie był to ani Tarchomin, ani Białołęka. Uznał jednak, że ktoś, sprzedając mu szklankę wody