Od 20 kwietnia można legalnie pić alkohol na bulwarach wiślanych. W piątek wieczorem młodzi znów poszli nad Wisłę. Od ubiegłego tygodnia, kiedy pisaliśmy dużo na temat tego, jak źle mieszkańcy Powiśla znoszą nocne libacje warszawiaków pod ich oknami, niewiele się zmieniło.
Nasz reporter wybrał się pod most Poniatowskiego, aby zobaczyć, jak wygląda sytuacja na żywo. I się przeraził.
Był tam między godziną 22 a 1. Obserwował to najbardziej newralgiczne miejsce - pod mostem Poniatowskiego, przy Al. 3 Maja, obok sklepu Carrefour, gdzie warszawiacy zaopatrują się w alkohol przed pójściem nad Wisłę. To tam mieszczą się też bloki mieszkalne, pod którymi imprezowicze notorycznie się załatwiają.
Jak mówi Golonko, mimo że pod stacją Orlen, czyli kilkadziesiąt metrów od Carrefoura, są cztery toi toie, a nad samą Wisłą, kilkaset metrów od sklepu, stoi kolejnych siedem toalet przenośnych, ludzie załatwiają się dosłownie wszędzie.
Fot. JS
JS
Reporter wymienia: Pod oknami ludzi, w krzakach, pod mostem. Golonko próbował uchwycić sikających imprezowiczów. Jak mówi, czasem było to trudne, ponieważ... "sikali dosłownie obok mnie".
Kilku osobom próbował zwrócić uwagę, kiedy udało mu się ich przyłapać na załatwianiu się w miejscu do tego zdecydowanie nieprzeznaczonym.
- Jedna dziewczyna wdała się ze mną w pyskówkę. Widzę, że jej kolega sika pod murem, a ona zaprzecza - opowiada. - Inny chłopak, jak mu zwróciłem uwagę, że sika, powiedział "sorry" i poszedł - dodaje.
Golonko rozmawiał również z mieszkańcami Powiśla, którzy w libacjach nie uczestniczą. Mówią, że nie da się żyć. Zapach moczu unosi się przez cały kolejny dzień. Rozumieją jednocześnie, że są tłumy, bo o takie miejsce, ale nie chcą znosić takiego zachowania - dodaje.
- Ludzie sikają pod naszymi oknami, ale także na wszystkich podwórkach na Powiślu. Sika się na murki, ogrodzenia, sika się na elewacje domów. Wieczorem tego nie czuć tak bardzo, jak w ciągu dnia. Gdy wyjdzie słońce i zacznie to wszystko parować, smród czuć nawet na drugim piętrze, gdzie mieszkam. A co mają powiedzieć ci, co mieszkają na parterze? - żali się pan Tomasz, mieszkaniec bloku przy Carrefourze.
Jak dodaje, problem z oddawaniem moczu dotyczy najczęściej okolic mostu Poniatowskiego. - Sika się zarówno pod mostem, jak i na nim. Czy ktoś się krępuje? Absolutnie. Dziewczyny potrafią sikać na przystankach czy pod latarniami. Nie krępują się nawet, gdy wisi nad nimi kamera monitoringu - podkreśla.
Na zdjęciach, które wykonał Golonko, doskonale widać obsikane mury przy moście Poniatowskiego. Nic dziwnego, że nieustannie czuć tam zapach moczu.
Jak mówi pan Tomasz, najgorzej jest w sezonie letnim, który trwa od kwietnia do września. - Kiedyś z żoną chodziliśmy chętnie na spacery po Powiślu. Teraz nie wychodzimy praktycznie wcale. Jest nie tylko głośno, ale i fetor przeszkadza - przekonuje.
Mówi, że zgłasza problem straży miejskiej i policji, ale patroli jest za mało. - W ciągu naszego godzinnego spaceru minęliśmy tylko jeden patrol straży miejskiej. Powiem panu, że ktoś, kto sika przed moim domem to tak, jakby nasikał do mojego mieszkania. To jest takie uczucie, że ktoś nie ma po prostu szacunku - żali się.
Pani Katarzyna, mieszkanka Al. 3 Maja mówi: Boże. Dobrze, że się tym zajmujecie. Ja proszę panią prezydent o pomoc w walce z tym fetorem od dawna. Nie da się tu żyć. Smród przez całe lato, to jest nie do wytrzymania. My tu musimy, w tym szambie, żyć. Nikt nic z tym nie robi. A my jako mieszkańcy co możemy? Organizować patrole obywatelskie? Od tego mamy władze miasta - opowiada.
Pan Andrzej: Chodzę tu codziennie wieczorem pod Mostem Poniatowskiego, bo spaceruję z psem. I powiem panu, że jest tragicznie. Z roku na rok gorzej. Już nie chodzi o tłumy młodych ludzi, którzy się tutaj chcą bawić. Ale dlaczego oni sikają nam pod oknami? Przecież to śmierdzi, to czuć w naszych domach, łóżkach. To nie jest tak, że nasika jedna osoba. To jest kilkadziesiąt litrów moczu każdego weekendu wylanych pod nasze okno.
Pani Anna wtóruje: Sikanie to jedno. Hałas to jest dopiero udręka. Moje mieszkanie jest od strony podwórza. I ja nie czuję aż tak fetoru. Ale jest strasznie głośno. Młodzi ludzie krzyczą, do tego zaczął się sezon na motocykle. Całą noc Wisłostradą pędzą motocykliści, robiąc tak okropny hałas, że budzimy się w sezonie letnim po kilka razy w ciągu jednej nocy. Mam do wyboru albo zamknąć okno i się udusić, albo otworzyć i nie spać. Jeszcze 5 lat temu tak nie było. I dalej już nie mamy zamiaru czekać. Dobrze, że idą wybory.
A tak wyglądała sytuacja po nocy z piątku na sobotę.
Czytaj więcej: Tony śmieci nad Wisłą po pierwszej nocy legalnego picia. 'Dramat! Wszędzie szkło. Smród moczu i piwa'
- Dramat, wszędzie potłuczone szkło. Psa niosłem na rękach, żeby się nie zranił, aż w końcu zawróciliśmy. Smród moczu i piwa. Siatki plastikowe leżące w Wiśle - opowiadał nam Łukasz, który w sobotę rano poszedł na spacer po bulwarach wiślanych.
Co sądzisz o tym? Napisz do nas: listy_do_metrowarszawa@agora.pl