W środę rano Ekopatrol Straży Miejskiej pojechał na interwencję na Białołękę. Strażniczka i strażnik, którzy odebrali wezwanie o wężu, byli przekonani, że jadą do niegroźnego i spokojnego zaskrońca. Na miejscu czekał na nich mieszkaniec Białołęki, który telefonował. Zaś w zakrytym koszu wiklinowym nie było zaskrońca, ale duży pyton królewski.
Strażnicy miejscy ocenili, że wąż wyglądał na zdrowego, nie miał też żadnych widocznym obrażeń. Obawy tymczasowego opiekuna zwierzęcia wzbudziło miejsce, w jakim go znalazł - na środku ulicy. Mężczyzna twierdził, że wąż mógł zostać przejechany przez samochód, bo był ospały i mógł wymagać specjalistycznej pomocy weterynaryjnej. "Funkcjonariusze ostrożnie umieścili pytona w transporterze i przewieźli do Centrum CITES na terenie warszawskiego ZOO. Miejmy nadzieję, że pod okiem fachowców wróci do zdrowia" - przekazał warszawski Ekopatrol.
Warszawski ogród zoologiczny od kilkunastu lat w ramach programu CITES pomaga i daje schronienie zwierzętom zatrzymywanym przez służby. Na stronie projektu czytamy, że są to głównie ptaki i gady, żółwie lądowe i wodne, ale również właśnie węże - pytony i boa. Pyton królewski to jeden z najmniejszych przedstawicieli rodziny pytonów. Często jest hodowany w warunkach domowych, także w Polsce.
Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu: