Przeczytaj więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl.
Do kontrmanifestacji na placu Zamkowym zachęcał prezes stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz. Prounijną demonstrację przy pomocy instalacji dźwiękowej zagłuszała grupa kilkudziesięciu osób.
"Instalacja głośnikowa Bąkiewicza była zagrożeniem dla ludzi, Straż Miejska poleciła ją zdemontować, wtedy zjawiła się stołeczna policja i odsunęła Straż (podobno dostała taki rozkaz), po czym pilnowała, by Bąkiewicz mógł obrażać nas bez przeszkód" - relacjonował na Twitterze Zbigniew Hołdys.
- Straż miejska interweniowała wobec jednego z organizatorów kontrmanifestacji w związku z artykułem 84 Kodeksu wykroczeń, dotyczącym ustawiania na pasie ruchu drogowego nieoznaczonej przeszkody. Sprawa zakończyła się wnioskiem do sądu - potwierdza interwencję cytowany w tvnwarszawa.pl Jerzy Jabraszko z referatu prasowego stołecznej straży miejskiej. Informacja o interwencji została przekazana policji.
Sylwester Marczak, rzecznik KSP, przekazał portalowi, że nie otrzymał od policjantów sygnałów o interwencji straży miejskiej. - Wiem, że były podejmowane czynności ze strony przedstawicieli Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego, którzy zwrócili uwagę na nagłośnienie. Biuro nie wnioskowało do nas o żadną interwencję - powiedział. - Pytania odnośnie ewentualnych nieprawidłowości proponuję kierować do ratusza, ponieważ on jest podmiotem właściwym do wydawania zgody na zgromadzenia i jednocześnie tylko on posiada własne możliwości rozwiązania jakiegoś zgromadzenia - dodał.