Mieszkańcom Żoliborza giną rowery. Radny: Czy policjanci spod domu Kaczyńskiego mogliby się tym zająć?

W ostatnim czasie na warszawskim Żoliborzu przybyło kradzieży rowerów. "Czy część sił policyjnych tak skrupulatnie pilnujących każdego dnia okolic skrzyżowania Potockiej i Mickiewicza mogłaby zostać skierowana na podwórka" - pyta radny, odnosząc się do dużych sił policyjnych, które często patrolują okolice domu Jarosława Kaczyńskiego.

"Coraz więcej kradzieży rowerów na Żoliborzu. Niemal codziennie docierają informacje o tym, że komuś, mimo zabezpieczeń, rower zniknął. Poprosiłem burmistrza, by zainteresował policję tą sprawą. Skoro policja dba o bezpieczeństwo mieszkańców Żoliborza z tak licznym zaangażowaniem, to może uda jej się rozwiązać ten problem" - napisał w mediach społecznościowych żoliborski radny, Piotr Wertenstein-Żuławski (Koalicja Obywatelska). Do swojego wpisu dołączył treść interpelacji swojego autorstwa.

Zobacz wideo Zuchwała kradzież roweru z posesji

Żoliborz. Przybywa kradzieży rowerów, radny pyta o przekierowanie części sił policyjnych spod domu prezesa PiS

Radny podkreśla w piśmie, że rowery są kradzione zarówno z piwnic i komórek lokatorskich, jak i z klatek schodowych oraz parkingów podziemnych. "Stosowane zapięcia i blokady nie stanowią dla złodziei przeszkody". "Proszę o uzyskanie informacji, ile tego typu kradzieży policja zanotowała na Żoliborzu w roku 2018, 2019, 2020 i 2021" - wskazuje.

Jak dodaje, część sił policyjnych mogłaby zostać skierowana w inne części dzielnicy spod domu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który znajduje się przy skrzyżowaniu ulic Potockiej i Mickiewicza. 

Czy policja podejmuje jakiekolwiek działania w celu zwalczania tych przestępstw? Czy część sił policyjnych tak skrupulatnie pilnujących każdego dnia okolic skrzyżowania Potockiej i Mickiewicza mogłaby zostać skierowana na podwórka i inne miejsca na terenie całego Żoliborza, gdzie mieszkańcy przechowują rowery?

- pyta radny w interpelacji.

Jak ujawnili dziennikarze TVN 24 wiosną tego roku, willi Kaczyńskiego strzeże dziennie nawet 40 funkcjonariuszy - zarówno tych umundurowanych, jak i "tajniaków", którzy obserwują dom z samochodów. - Mało tego. Nikt nie zjedzie [z dyżuru] wcześniej, zanim drugi radiowóz nie przyjedzie. My się już śmiejemy, że OPP to nie są Oddziały Prewencji Policji, tylko Ochrona Placówek PiS-owskich - mówił w rozmowie z portalem informator. Policja utrzymuje, że nie pilnuje domu wicepremiera, a jedynie jest tam ze względu na odbywające się w tym miejscu demonstracje i zgromadzenia. Rzecznik KSP przyznawał jednak, że "są prowadzone postępowania dotyczące gróźb pozbawienia życia" prezesa PiS.

Więcej o: