Strajk nauczycieli w Polsce rozpocznie się 8 kwietnia i będzie bezterminowy - informuje Związek Nauczycielstwa Polskiego. Oznacza to, że samorządy mają tylko miesiąc na przygotowanie się.
W Warszawie w związku z tym w środę powołano sztab kryzysowy. Dzień wcześniej prezydent Rafał Trzaskowski mówił, że "trzeba zająć się dziećmi, dać im jeść". - Musimy być gotowi - dodał.
Zespół sztabu kryzysowego zajmie się przygotowaniem logistycznym oraz monitorowaniem i reagowaniem na wszelkie zagrożenia bezpieczeństwa w przedszkolach, szkołach i placówkach oświatowych. W jego składzie znaleźli się zarówno przedstawiciele poszczególnych dzielnic, jak i dyrektorzy miejskich biur związanych z edukacją, bezpieczeństwem, sportem, kulturą i transportem.
Rafał Trzaskowski mówił na konferencji prasowej, że podczas strajku nauczycieli część dzieci na pewno zostanie w domu. Nie wszyscy rodzice będą mieli jednak możliwość zajęcia się dziećmi, więc Warszawa musi zagwarantować opiekę.
Mam nadzieję, że porozumiemy się z nauczycielami i będziemy w stanie wyznaczyć dyżury, będziemy w stanie zadbać o to, żeby dzieci, które będą w szkole, nie tylko miały opiekę, ale również miały co zjeść
- mówił prezydent miasta. Dodał, że miasto rozumie postulaty nauczycieli i wspiera je, ale najważniejsze jest bezpieczeństwo dzieci.
Urząd miasta st. Warszawa informuje w oficjalnym komunikacie, że wszyscy przygotowują się na dynamiczną sytuację. "Musimy przygotować autobusy przewożące dzieci pomiędzy szkołami. Sprawdzimy dostępność miejskich instytucji kultury oraz ośrodków sportu i rekreacji, jako miejsc, które mogłyby zorganizować dzieciom opiekę" - czytamy na stronie urzędu.
Wyzwaniem będzie także zapewnienie bezpieczeństwa starszym uczniom, jeśli lekcje zostaną odwołane. "To wiąże się z liczniejszymi patrolami strażników miejskich na ulicach" - dodaje urząd.
Urzędnicy informują, że kolejne decyzje dotyczące opieki nad dziećmi i młodzieżą zostaną podjęte w przyszłym tygodniu - 15 marca.