Pobili go w biały dzień, w samym centrum. Potem wciągnęli do toalety publicznej. Dwie osoby na wolności
Do zdarzenia doszło w ciągu dnia w połowie lipca tego roku w pobliżu Dworca Centralnego w Warszawie.
Wciągnęli do toalety
Do mężczyzny podeszło trzech napastników, którzy jak wynika z jego relacji rzucili się na niego z pięściami, zabierając reklamówkę wraz z jej zawartością.
Chwilę później napastnicy zaatakowali raz jeszcze, wciągnęli mężczyznę do ulicznej toalety. Tam bili go pięściami po głowie. Zabrali mu jeszcze saszetkę z telefonem, power bankiem, słuchawkami oraz innymi przedmiotami.
Policjanci po analizie nagrań z monitoringu ustalili dane personalne jednej z osób zamieszanych w to przestępstwo i zatrzymali Jarosława S.
Dwie osoby na wolności
36-latek usłyszał zarzut rozboju i na wniosek śledczych decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące. Policjanci wciąż nie odnaleźli dwóch pozostałych osób zamieszanych w rozbój. Ich zdaniem to tylko kwestia czasu.
Okolice dworca i Pałacu Kultury - tam, gdzie znajduje się park, którym przechodzą podróżni, dochodzi często do napaści i rozbojów. Nawet w ciągu dnia.
-
Tłumy "surferów trzeciej fali" w Basenie Piwnym w Warszawie. "Kandydaci do nagrody Darwina" [WIDEO]
-
Strzelanina na Pradze-Północ. Policja: Ranny mężczyzna nie potrafił podać jednej wersji
-
Szpitale Wolski i Czerniakowski bliskie zapełnienia, w Bielańskim "full". Brakuje ponad 120 lekarzy
-
Wracają rowery Veturilo, ale są pewne zmiany. Użytkownicy muszą zdecydować, co zrobić z pieniędzmi
-
Anin. Mężczyzna zadźgał kolegę, a jego ciało zakopał w lesie. 34-latek zatrzymany
- Dzień Żołnierzy Wyklętych. Zmiany w organizacji ruchu z powodu przemarszy
- Druga linia metra. Ratusz podał, kiedy pasażerowie skorzystają ze stacji na Targówku i Bródnie
- Protest ekologów. Usiedli na jezdni w centrum miasta. "Za przyszłość naszą i waszą"
- Sąd unieważnił stawki za wywóz śmieci. Ratusz się odwoła. "Nie mamy obaw, że środki będą zwracane"
- W warszawskich szpitalach zaczyna brakować miejsc. "Ostatnio czekali z pacjentem prawie pięć godzin"