Kiedy Trump ogłosił, że wycofuje swój kraj z porozumienia klimatycznego z Paryża, spadła na niego lawina krytyki.
Gros polityków m.in. Hanna Gronkiewicz-Waltz jest zdania, że decyzja Trumpa utrudni walkę z globalnym ociepleniem. Prezydent Warszawy wyraziła jednak nadzieję, że Amerykanin zdąży zmienić zdanie.
Decyzja prezydenta Trumpa nie osłabi naszej wspólnej determinacji, by zmierzyć się ze zmianami klimatycznymi. To największe wyzwanie, jakie stoi przed współczesną cywilizacją. Mamy nadzieję, że zarówno społeczność międzynarodowa, jak i obywatele USA wspólnie wyrażą swoje niezadowolenie z tej decyzji, co sprawi, że prezydent ją przemyśli i zmieni - powiedziała Gronkiewicz-Waltz.
Polityk od lat działa w organizacji największych metropolii świata działających na rzecz ochrony klimatu - C40.
Paryskie porozumienie klimatyczne przyjęto w 2015 r. i miało zacząć obowiązywać pięć lat później. Ratyfikowało je 147 państw. Według prezydenta USA jest ono "zabójcze dla miejsc pracy” oraz dyskryminuje amerykańskich pracowników, pracodawców i podatników.