Spodobało ci się? Polub nas
"Dziś rano znowu stałem w tunelu. Tym razem jednak w wagonie puszczono komunikat, że to z przyczyn technicznych" - napisał nam pan Tomasz, który prawie codziennie denerwuje się w drodze z domu do pracy. - Nigdy nie wiem, czy zdążę przesiąść się do autobusu, którym dojeżdżam do biura.
Nasz czytelnik narzeka na wydłużone kursy na pierwszej linii metra. - To się zdarza niemal codziennie. Jadę z Marymontu na Politechnikę. Od września dzień w dzień powtarza się ten sam scenariusz. Pociąg albo zbyt długo stoi na stacji albo w tunelu. Czasem trwa to nawet kilka minut - żali się pan Tomasz.
Poranny tłok w metrze Fot. Wojciech Surdziel / Agencja Wyborcza.pl Poranny tłok w metrze na stacji Dworzec Gdański, fot. Wojciech Surdziel / Agencja Gazeta
- Jeżeli tak się dzieje, to są to raczej sytuacje incydentalne - wyjaśnia Paweł Siedlecki z biura prasowego Metra Warszawskiego. - Prawdopodobnie wynikają z tego, że na następnej stacji stoi pociąg i z jakiegoś powodu ma dłuższy postój na peronie.
Pytam, czy można jednak mówić o incydencie, jeśli taka sytuacja - jak pisze nasz czytelnik - powtarza się regularnie. - Ma pan rację, ale nie mam informacji, żeby to się często powtarzało - słyszę od rzecznika, który zapewnia mnie, że po doniesieniach naszego czytelnika, sprawę wyjaśniał w centralnej dyspozytorni ruchu. To tu są zbierane wszelkie informacje o utrudnieniach w kursowaniu metra i problemach technicznych. - Dziś nie odnotowaliśmy żadnych przestojów w porannym szczycie - zapewnia Siedlecki.
Centrum sterowania metrem - centralna dyspozytornia na Kabatach ADAM STĘPIEŃ Centralna dyspozytornia ruchu na Kabatach, fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
Rzecznik tłumaczy, że powodów postoju w tunelu może być kilka. - Na przykład, gdy osoba niepełnosprawna wyjeżdża z pociągu, to trwa to trochę dłużej, albo gdy zablokowane są drzwi, to maszynista musi sprawdzić, czy są sprawne. A to wydłuża czas postoju i wpływa na opóźnienia na całej linii - wyjaśnia.
Siedlecki dodaje, że od września pociągi na pierwszej linii metra kursują ze zwiększoną częstotliwością w porannym szczycie. Na stację podjeżdżają wtedy co dwie minuty. - Tych pociągów jest naprawdę dużo, więc robi się gęsto i takie sytuacje są możliwe - tłumaczy.