Podobno zaczęło się od hotelu Sobieski przy placu Zawiszy. Tak przynajmniej uważa Filip Springer, który ukuł określenie "pasteloza". W ten sposób nazwał trend, panujący w polskich miastach (w tym w stolicy). Polega on na malowaniu ponurych...
Kolorowe bloki weszły już na stałe do krajobrazu polskich miast - w tym warszawskiego. Miały być odtrutką na szarość blokowisk z epoki PRL. jangol2 [CC BY-SA 3.0] 'Pasteloza', jak określił to zjawisko zajmujący się architekturą reportażysta Filip Springer, stała się jednak przekleństwem polskich
. Z małą, ale jakże ważną różnicą. - Zamiast portretów Wielkiego Brata zewsząd otaczają nas reklamy. Nie pomaga na to nawet przemyślana polska pasteloza, czyli malowanie bloków w ohydne kolory, przez którą tylko bardziej mrużę oczy na spacerze. Po chwili dodaje, że po to też powstały Małe Przyjemności
. "Pasteloza" Tzw. pasteloza to nic innego jak malowanie budynków (najczęściej remontowanych, rzadziej nowo powstałych) w najrozmaitsze, często kontrastowe kolory i wzory. Problem ten dotyczy całego kraju. Czy można z nim skutecznie walczyć? - W planach miejscowych uchwalanych gminy mogą zapisywać regulacje
