Pierwsze dwa przypadki zakażenia koronawirusem na budowie bemowskiego odcinka II linii metra potwierdzono w ubiegłym tygodniu. Byli to pracownicy tarcz TBM służących do drążenia tunelu. Później zachorowały jeszcze dwie osoby, a kolejne zgłaszały objawy. W związku z tym firma Gulemark zdecydowała o przebadaniu całej załogi TBM-u.
Bartosz Sawicki, rzecznik firmy Gülermak, budującej metro Bemowie, przekazał w rozmowie z portalem tvnwarszawa.pl, że w ubiegłą sobotę przebadano 200 osób. Dodatni wynik testu uzyskało 19 pracowników, a więc łącznie zakażonych jest już 23.
- Są to głównie pracownicy obsługujący tarcze TBM i nadzorujący te prace, ale też na przykład pracownik punktu informacyjnego na Bemowie - powiedział Sawicki, dodając, że pracownik punktu informacyjnego pracował zdalnie i nie miał kontaktu z innymi osobami.
W związku z wykryciem ponad 20 przypadków koronawirusa, sobotę rano kierownictwo firmy zdecydowało o zatrzymaniu tarczy TBM. Po skompletowaniu załogi, pracę wznowiono po kilku godzinach. Nie uda się natomiast uruchomić drugiej z maszyn.
- Druga z tarcz, która miała wystartować w poniedziałek, nie wystartowała i nie wystartuje. Nie jesteśmy w stanie w związku z tymi zachorowaniami skompletować pełnej załogi. Najważniejsze są dla nas obecnie trzy rzeczy: zapewnienie bezpieczeństwa dla naszych pracowników, ich rodzin i bliskich, zapewnienie obsady do tarcz już pracujących, bo one nie powinny zatrzymywać się na dłużej, a dopiero w trzeciej kolejności powrót do drążenia - podkreślił Sawicki w rozmowie z tvnwarszawa.pl.
W środę firma Gülermak przeprowadziła kolejnych 300 testów - tym razem badani byli pracownicy biurowi oraz ci pracujący na Bródnie. Na razie nie są znane wyniki tych badań.