Mieszkańcy Warszawy na portalach społecznościowych publikują zdjęcia i nagrania z komunikacji miejskiej w stolicy, gdzie w dni roobocze wprowadzone zostały sobotnie rozkłady jazdy (za wyjątkiem SKM). Autobusy, tramwaje i metro kursują rzadziej, a pasażerowie zaczynają skarżyć się na tłok. Ma to związek z pandemią koronawirusa i ograniczeniami wprowadzonymi przez rząd - miastem przemieszcza się o wiele mniej osób niż zazwyczaj.
"Na 20 węzłach przesiadkowych mamy obserwatorów. Na bieżąco monitorujemy sytuację. Pierwsze korekty: od dzisiaj linia 707 - zostały wprowadzone autobusy przegubowe. Od jutra, linie 500 i 190 będą jeździły we wcześniejszym szczycie porannym, tj. przed godz. 6.00" - zapewniła na Twitterze rzeczniczka Urzędu Miasta Karolina Gałecka.
Radni Prawa i Sprawiedliwości zaapelowali do prezydenta Rafała Trzaskowskiego o przywrócenie standardowego rozkładu. Napisali, że Polska, podobnie jak wiele krajów na świecie, w obliczu rozprzestrzeniania się koronawirusa, stanęła przed bezprecedensowym wyzwaniem, a władze publiczne - zarówno krajowe, jak i lokalne muszą podejmować odpowiedzialne decyzje, które pozwolą ograniczyć negatywne skutki pandemii.
Radni stwierdzili, że decyzja dotycząca zmiany rozkładu jest całkowicie niezrozumiała i zagraża bezpieczeństwu publicznemu". Podkreślili, że w warunkach stanu epidemii ważne jest, aby zapewnić bezpieczeństwo wszystkich podróżujących i trzymać bezpieczny dystans od innych pasażerów. Zaznaczyli jednocześnie, że zmniejszenie częstotliwości kursowania komunikacji miejskiej w oczywisty sposób spowodowało większe zagęszczenie osób z niej korzystających.
"Stanowi to bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia Warszawiaków. Czas ogłoszonego stanu epidemii nie jest czasem szukania oszczędności w obszarze utrzymania transportu publicznego. Odpowiedzialny gospodarz miasta powinien dbać przede wszystkim o zdrowie i życie mieszkańców swojego miasta, a nie o stan konta miejskiej spółki" - czytamy w liście wysłanym do Rafała Trzaskowskiego.