Ksiądz skazany za pedofilię pracuje w pobliżu szkoły. Rodzice: "Boimy się o dzieci"

Cztery lata temu księdza Grzegorza K. skazano za molestowanie 11-letniego ministranta. Teraz kieruje Domem Księży Emerytów w Otwocku, który znajduje się... w pobliżu szkoły podstawowej. Rodzice uczniów nie kryją wzburzenia i piszą, że boją się o bezpieczeństwo swoich dzieci.

Ksiądz Grzegorz K. za molestowanie ministranta został skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata. 

Kuria: ksiądz ma zakaz pracy z dziećmi

W ostatnich dniach po śledztwie portalu OKO.Press na jaw wyszła informacja, że skazany za pedofilię ksiądz kieruje Domem Księży Emerytów w Otwocku. Okoliczni mieszkańcy są zbulwersowani, bo placówka znajduje się zaledwie 200 metrów od szkoły podstawowej. Zaniepokojeni bliską obecnością skazanego za pedofilię duchownego są zwłaszcza rodzice uczniów.

"Ja mam tylko pytanie: dlaczego ta osoba wróciła akurat do miejscowości, w której dopuszczała się tych czynów i dlaczego w pobliże Szkoły Podstawowej nr 3 w Otwocku?" - zapytał na Facebooku pan Rafał.

Przytoczył też komunikat Kurii Warszawsko-Praskiej, która poinformowała, że w odniesieniu do księdza Grzegorza K. "zostały przeprowadzone wszelkie procedury".  Jak dodała Kuria, skazany ksiądz odbył też terapię, a w Domu Księży Emerytów zajmuje się sprawami administracyjnymi i ma zakaz pracy z dziećmi i młodzieżą.

Rodzice: on jest zagrożeniem dla dzieci

Mieszkańcom Otwocka nie wystarczają jednak zapewnienia, że ksiądz teoretycznie nie ma styczności z najmłodszymi. Twierdzą, że duchowny może zaczepiać dzieci pod szkołą lub przechadzać się w okolicy "po cywilnemu".

"On jest zagrożeniem dla dzieci. Może teraz spaceruje po cywilu pod szkołą, Bóg wie z jakimi myślami. W dużym mieście by sobie na to nie pozwolili" - napisała jedna z mieszkanek Otwocka.

"Teraz trzeba być czujnym i rozmawiać z dziećmi. Przecież jest tam szkoła" - alarmuje pani Agnieszka.

"Strach z dziećmi po Otwocku chodzić..." - dodała pani Anna. 

W dyskusji pojawiły się pojedyncze głosy, że obawy rodziców dzieci są przesadzone. Jedna z absolwentek Szkoły Podstawowej nr 3 stwierdziła, że duchowni rzadko wychodzą z Domu Księży Emerytów i raczej "trzymają się ogrodzenia". Nie przekonało to pozostałych rodziców. Jak informują, poprosili o interwencję fundację "Nie lękajcie się".

"Nie ma opcji, żeby taki zwyrodnialec przebywał blisko dzieci" - argumentują.

Jedna z najsłynniejszych spraw o pedofilię

Przypominamy, że sprawa księdza Grzegorza K. była jednym z najgłośniejszych przypadków pedofilii w Kościele. Do molestowania ministrantów dochodziło przez rok i trzy miesiące w latach 2001-2002. W 2013 roku stacja TVN24 informowała, że mimo ciążących zarzutów duchowny był proboszczem w jednej z parafii na warszawskim Tarchominie. W reportażu TVN przytaczano także zeznania dzieci poszkodowanych przez duchownego:

- Ksiądz zdjął t-shirt, położył się na dywanie, kazał mi podejść do siebie i położyć się prostopadle do niego, tak aby moja głowa była na jego brzuchu. On powiedział: "chodź, połóż się na brzuszku". (…) Dotykał moich włosów i mówił: "zobacz, jak mi staje" (…)
- mówił w reportażu TVN24 jeden z poszkodowanych ministrantów. 

Opuszczony cmentarz w Otwocku. Przyjeżdżają tu Żydzi z całego świata

Więcej o: