- Nie mogę pozwolić na wzrost przestępczości, handel narkotykami, porozrzucane na ulicy igły i grupy zaczepiające przechodniów – napisał na swoim profilu na Facebooku, burmistrz Wojciech Zabłocki. Opublikował również skan pisma, które wysłał do prokuratury rejonowej.
Chodzi o budynek przy ulicy Kijowskiej 7. Na parterze w jednym z lokali użytkowych funkcjonuje przychodnia lecząca narkomanów z uzależnienia. Pracownicy punktu wydają im metadon, który pozwala przetrwać ból na tzw. głodzie. Wielu z pacjentów zamiast wypić lek, wstrzykuje go do organizmu. Niektórzy handlują lekarstwem bez żadnego skrępowania tuż obok wejścia do przychodni.
Mieszkańcy się oburzają, bo właściciele lecznicy nie kontrolują tego, co dzieje się przed przychodnią. Burmistrz w piśmie do prokuratury przytacza kilka sytuacji opisywanych przez mieszkańców. Podkreśla też, że lokatorzy dysponują zdjęciami i filmami dokumentującymi wszystkie nieprawidłowości.
Dookoła budynku walają się igły. Trzeba również uważać, żeby nie wdepnąć w wymiociny pacjentów. Często zdarza się, że niektórzy z nich leżą odurzeni na pobliskim trawniku.
Prokuratura ma teraz 30 dni na to, żeby przyjrzeć się sprawie. Jeśli uzna, że doszło do przestępstwa, będzie musiała wszcząć śledztwo i szukać winnych.