Strażnicy miejscy z Warszawy poinformowali o interwencji, którą podjęli w tym tygodniu. Mieszkańcy Woli poinformowali ich, że z szóstego piętra jednego z bloków, ktoś zrzuca petardy.
Uznali, że to potencjalnie niebezpieczne zachowanie. Zwłaszcza, że budynek znajdował się tuż przy szkole. Postanowili wezwać straż miejską. Ta zjawiła się na miejscu po kilku minutach i od razu zabezpieczyła teren, na który spadały petardy. Postanowili ustawić do pionu sprawcę - byli przekonani, że za wszystkim stoi dziecko lub nastolatek. Gdy zapukali do mieszkania na szóstym piętrze, nie mogli uwierzyć, gdy otworzył im 77-latek.
To właśnie on zrzucał petardy na ulicę. Co więcej, zachowywał się bardzo niespokojnie. Trzeba było wezwać policję i pogotowie. Mężczyzna musiał zostać obezwładniony przez funkcjonariuszy policji. Obecnie przebywa w szpitalu przy ul. Kasprzaka, gdzie przechodzi specjalistyczne badania.