Przy przejściach dla pieszych w Warszawie pojawiły się tajemnicze napisy. Kto je zostawił?

"Odłóż smartfon i żyj" - taki napis pojawił się przy wielu przejściach dla pieszych w Warszawie. Kto jest ich autorem? Okazuje się, że kolejny etap kampanii Bądźmy Razem Bezpieczni.

Od wczoraj warszawiacy zaczęli dzielić się w mediach społecznościowych zdjęciami napisów na chodnikach przy przejściach dla pieszych. "Odłóż smartfon i żyj" - głosi hasło. Warszawiacy są zachwyceni inicjatywą i zastanawiają się, kto jest jej pomysłodawcą. 

"Odłóż smartfon i żyj"

Hasła "Odłóż smartfon i żyj" to wspólna inicjatywa Miasta Stołecznego Warszawy, Tramwajów Warszawskich i Zarządu Dróg Miejskich. 

Hasła przy przejściach dla pieszych to kolejny etap kampanii społecznej Bądźmy Razem Bezpieczni. W czwartek rozpoczęło się znakowanie przejść dla pieszych w okolicy ponad 200 stołecznych szkół. W ciągu dwóch tygodni w całej Warszawie pojawią się setki napisów. 

Dzięki tym działaniom ratusz, ZTM i ZDM mają nadzieję poprawić czujność warszawiaków przed przejściami. Chodzi im przede wszystkim o dotarcie do tych, którzy na co dzień spacerują po ulicach z telefonami w dłoni.

- Trzeba powiedzieć jasno, że coraz częstszą przyczyną wypadków komunikacyjnych jest nieodpowiedzialne korzystanie ze smartfonów i innych urządzeń mobilnych w ruchu drogowym. Często ofiarami takich zdarzeń są piesi, którzy są najbardziej bezbronnymi uczestnikami ruchu, ale też i najczęściej poruszają się po ulicach z telefonami w dłoni - powiedziała o akcji Renata Kaznowska, wiceprezydent m. st. Warszawy.

Warszawiacy są jak zombie i wpadają pod tramwaje

To już drugi etap kampanii. Wcześniej był, opublikowany przez Warszawskie Tramwaje, spot. Tramwajarze porównali warszawiaków do zombie. Niektórzy mieszkańcy niczym żywe trupy pochłonięte telefonami przechadzają się ulicami miasta. Wystarczy chwila nieuwagi, żeby wpaść pod nadjeżdżający lub ruszający z przystanku tramwaj.

Potwierdzają to doświadczenia tramwajarzy, którzy znają dużo mrożących krew w żyłach historii oraz dane niezależnych agencji. 

Warszawiacy wpadają pod tramwaje z powodu smartfonów. Są jak zombie

Motornicza Danuta Bar opowiada o sytuacji, która mogła skończyć się tragicznie. Do zdarzenia doszło na Al. Waszyngtona. - Wzdłuż torowiska jechał rowerzysta. Rozmawiał przez telefon. Zbliżał się do przejścia dla pieszych i nagle wjechał pod nadjeżdżający tramwaj. Był taki huk, że motorniczy myślał, że doszło do wypadku śmiertelnego. Ostatecznie rower został pod tramwajem, a rowerzysta odbił się od pojazdu i przeżył - opowiada. 

- Młoda dziewczyna ze słuchawkami na uszach i z telefonem przy twarzy dochodziła do przejścia dla pieszych - zaczyna swoją opowieść motorniczy Mariusz Kuć. - Nie miała kompletnie świadomości o tym, jakie jest światło, czy może przejść, czy nie. Nie rozejrzała się w żadną stronę. W ostatniej chwili odciągnął ją starszy pan. Złapał ją za koszulę - dodaje.

Bądźmy Razem Bezpieczni

W Warszawie rokrocznie prowadzonych jest szereg działań i kampanii społecznych służących poprawie bezpieczeństwa w ruchu ulicznym. W tym roku warszawscy drogowcy z Zarządu Dróg Miejskich zwrócili uwagę na inny ważny społecznie temat. Chodzi o kampanię "10 metrów - zachowaj (się)", która miała na celu zwrócenie uwagi na zagrożenie wynikające z nielegalnego parkowania samochodów w rejonie przejść.

Takie parkowanie to poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa pieszego uczestnika ruchu. Samochód zaparkowany zbyt blisko przejścia ogranicza widoczność i stwarza zagrożenie. Z danych przedstawionych przez stołeczny ratusz wynika, że w ciągu poprzednich 5 lat na przejściach w Warszawie zginęło 250 osób, z czego 30 to dzieci. 

ZTM informuje, że kampania społeczna "Bądźmy Razem Bezpieczni" z roku na rok znajduje coraz większe grono odbiorców, co potem przekłada się na zmniejszenie ilości wypadków na drogach. Tramwaje Warszawskie rozpoczęły ją w 2009 roku.

Na przestrzeni kolejnych dziewięciu lat liczba wypadków z udziałem pieszych oraz samochodów na warszawskich torowiskach zmniejszyła się o ponad 30 proc. - informuje Zarząd Transportu Miejskiego.

Warszawiacy coraz częściej wpadają pod tramwaje. Motorniczy wiedzą, dlaczego. Wstrząsające wideo

Więcej o: