Do pożaru samochodu doszło w niedzielę 16 września późnym wieczorem.
Osoba mieszkająca w okolicy ul. Konopczyńskiego zamieściła na Facebooku film przedstawiające pożar zaparkowanego pojazdu. Na nagraniach widać, jak przód ciężarówki ze zdjęciami martwych płodów zajmuje się ogniem. Wkrótce na miejscu zjawiają się strażacy, którzy gaszą pożar.
Sprawę pożaru skomentowała fundacja Pro - Prawo do życia, do której należy pojazd oklejony drastycznymi zdjęciami i hasłami antyaborcyjnymi.
Przedstawiciele fundacji nie mają wątpliwości, że ciężarówka została podpalona przez "wandali niszczących cudzą własność". Ich zdaniem samochód podpalili "zwolennicy aborcji":
"Prawda w dalszym ciągu boli zwolenników aborcji, którzy nie cofną się przed niczym, by tylko nie pozwolić na uświadamianie ludzi, szczególnie tych młodych" - czytamy w komunikacie fundacji.
Fundacja twierdzi też, że niektóre osoby nie kryły radości z pożaru i otwarcie pisały o tym w mediach społecznościowych. Sprawę podpalenia zgłoszono na policję. Fundacja wyceniła straty spowodowane pożarem na 10 tysięcy złotych.
Ciężarówki z antyaborcyjnymi hasłami i drastycznymi zdjęciami często są parkowane obok szkół i przedszkoli. Wielokrotnie wzbudzały kontrowersje wśród mieszkańców. W czerwcu tego roku uczniowie liceum im. Witkiewicza na znak protestu okleili jeden z samochodów folią aluminiową. - Uważamy, że młodzież i młodsze dzieci (tuż obok liceum znajduje się przedszkole) nie powinni być zmuszani do oglądania takich drastycznych obrazów - mówił wówczas jeden z uczniów.
Jedna z ciężarówek fundacji Pro - Prawo do życia od wielu miesięcy parkuje 200 metrów od przedszkola przy ul. Nowogrodzkiej. Niedawno na zmuszanie dzieci do oglądania drastycznych zdjęć skarżyli się rodzice.