Nieostrożnie jeżdżący kierowcy na ul. Jagiellońskiej, sprawili, że kino Praha stało się jednym z najbardziej niebezpiecznych miejsc w okolicy. Wypadki już czterokrotnie kończyły się na fasadzie budynku - kierowcy "ścinali" słupki i znaki drogowe, wpadali na chodnik i z impetem uderzali w kino.
O jednym z tych przypadków pisaliśmy w marcu tego roku. Wtedy bus marki Opel zderzył się z audi, a potem wjechał w drzwi kina Praha.
Aktywiści chcą położyć temu kres. Piotr Stryczyński z Towarzystwa Przyjaciół Pragi powiedział w rozmowie z Tvnwarszawa.pl, że od kilku miesięcy proszą miasto i Zarząd Dróg Miejskich o rozwiązanie problemu. Zdaniem aktywistów jednym sposobem byłoby pojawienie się w tym miejscu fizycznej przeszkody - np. progów zwalniających lub przebudowa skrzyżowania.
Proponują również betonowe zapory. Jak mówi Stryczyński, są mało estetyczne, ale skuteczne. - Z dwojga złego, jeżeli mam wybrać między estetyką a bezpieczeństwem, to wybieram to drugie - powiedział.
Pomysły aktywistów nie spotkały się jednak z aprobatą ZDM. Zarząd planuje wdrożenie innego rozwiązania, które planowane jest już od kilku lat - zwężenie ulicy Okrzei (redukcję pasów) oraz budowę drogi rowerowej - kontrapasu. To założenia projektu z budżetu partycypacyjnego z 2014 roku, który wybrali mieszkańcy.
Zdaniem ZDM węższa ulica będzie zniechęcać kierowców do brawurowej, zbyt szybkiej jazdy, a problem zniknie. Aktywiści z Pragi po części się z tym zgadzają, ale widzą jeden poważny problem.
Zdaniem Piotra Stryczyńskiego ścieżka rowerowa w tym miejscu to absurdalne rozwiązanie. - W jaki sposób ścieżka rowerowa może zatrzymać samochód dostawczy, który najpierw miażdży sygnalizator, znaki i słupki, a później wjeżdża w kino? - pyta aktywista z Towarzystwa Przyjaciół Pragi.