Ekopatrol przyjął zgłoszenie o zakrwawionym psie znajdującym się na terenie posesji przy ulicy Głębockiej w Warszawie.
Po przyjeździe strażników na miejsce okazało się, że pomocy wymagają cztery psy, w tym dwa szczeniaki. Wszystkie były niedożywione, brudne i zarobaczone. Jeden z psów miał świeżą ranę głowy. Zwierzęta były wystraszone. Nie miały kojców, a warunki na terenie posesji były fatalne.
Warunki przebywania psów na posesji były bardzo złe: błoto, śmieci, odchody, truchła ptaków - informuje straż miejska.
Właściciel psów od początku interwencji przebywał na terenie posesji. Był pijany i zachowywał się agresywnie w stosunku do strażników Ekopatrolu. Próby uspokojenia awanturującego się mężczyzny nie przyniosły skutki, więc na miejsce wezwano patrol policji.
W rozmowie ze strażnikami żona właściciela posesji przyznała, że mężczyzna znęca się nad zwierzętami od dłuższego czasu. - Mąż stale bije psy i nie daje im jeść - miała powiedzieć strażnikom.
Również sąsiedzi przyznali, że zwierzęta były bite i głodzone. Najciężej ranny pies trafił do lecznicy weterynaryjnej, a pozostałe odwieziono do schroniska na Paluchu.
Sprawa została przekazana policji. Właściciel psów ma odpowiedzieć za naruszenie ustawy o ochronie zwierząt i znęcanie się nad nimi.