Urząd m. st. Warszawy zarzucił nadużycia ws. wyznaczenia lokalizacji Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku w Warszawie. Ratusz winił za nie ówczesnego szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka, Wojewodę Mazowieckiego Zdzisława Sipierę oraz dyrektora wydziału infrastruktury Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego, Sylwestra Janyszko.
Pod koniec marca złożono zawiadomienie do prokuratury. Ta nie wszczęła jednak śledztwa. Ratusz rozważa teraz złożenie zażalenia na tę decyzję. Możliwe również, że sprawa trafi do sądu administracyjnego.
Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna" w procederze wyznaczania lokalizacji pomnika smoleńskiego duży udział mogła mieć jeszcze jedna osoba. Chodzi o Tomasza Myślińskiego, dyrektora Biura Geodezji i Katastru. Rzecznik ratusza, Bartosz Milczarczyk mówi w rozmowie z dziennikiem, że to właśnie on podjął decyzję w sprawie podziału placu Piłsudskiego.
Zdaniem urzędników ratusza, ustanowienie terenu zamkniętego wymaga sporo czasu. Nawet w prostych sprawach trwa to około dwóch tygodni, w bardziej skomplikowanych znacznie dłużej. W przypadku placu Piłsudskiego decyzja została podjęta błyskawicznie. Wniosek wojewody o podział na mapach trafił do ratusza 28 grudnia 2017 r., a decyzja została wydana dzień później. Bartosz Milczarczyk mówi, że zmiany został naniesione na mapę przez Tomasza Myślińskiego.
W "DGP" czytamy, że błyskawiczne wydanie decyzji ws. placu Piłsudskiego mogło opłacić się dyrektorowi Biura Geodezji i Katastru. Myśliński otrzymał stanowisko w Orlenie. Będzie tam dyrektorem ds. inwestycji. Spółka Orlen nie potwierdza tych informacji, ale sam zainteresowany już tak.
Mówi jednak, że jego nowa praca nie ma związku z decyzją, którą podjął pracując w urzędzie. Podkreśla, że rozmowy dotyczące zmiany pracy rozpoczął już dwa lata temu. Obecnie przebywa na bezpłatnym urlopie, a pracę w Orlenie rozpocznie wraz z nowym rokiem.
Tłumaczy również, że wbrew temu co mówią inni urzędnicy, decyzja mogła zostać podjęta szybko.
- Mówimy o decyzji administracyjnej, która jest podejmowana w ciągu jednego, dwóch dni. Podział, rozumiany jako prace geodezyjne, musiał zacząć się dużo wcześniej. Ta sprawa miała charakter publiczny, dotyczyła terenu zamkniętego, a to odbywa się według szablonu i możliwie jak najszybciej - powiedział Myśliński.
"Dziennik Gazeta Prawna" zwraca uwagę na to, że Tomasz Myśliwski nie jest pierwszą osobą, która pomogła przy budowie pomnika smoleńskiego, a później dostała pracę w Orlenie. W lipcu wspominany wcześniej Sylwester Janyszko został prezesem Orlen Projekt.