"Mamy witraż z tynku na oknie i kożuch pyłu w domu". Remont elewacji trwa dwa miesiące, a końca nie widać

Tomek mieszka na Żoliborzu. Napisał do nas, że ma problem z przeciągającym się remontem elewacji. Musiał się wyprowadzić, bo duszący pył osiadający na wszystkim, był nie do zniesienia. "Najgorsze jest to, że nikt nam nic nie mówi" - pisze.

Od jakiś dwóch miesięcy w moim bloku trwa remont elewacji. Wiąże się to z tym, że całe moje mieszkanie pokryte jest pyłem. To nie jest zwykły kurz, to pył remontowy. Żeby się go pozbyć nie wystarczy zwykła ścierka. Trzeba to odkurzać - podłogi, półki, parapety, książki. Dosłownie wszystko jest tym pokryte - non stop trzeba wszystko prać. Nawet drewniane łyżki, które zostawiłem na blacie w kuchnie są pokryte drobniutkim pyłem.

W zeszłym tygodniu odwiedziłem swoje mieszkanie ("odwiedziłem" brzmi absurdalnie, ale faktycznie od rozpoczęcia remontu bywam tam sporadycznie) i wszystko było pokryte białym proszkiem. Razem ze znajomą spędziliśmy cztery (!) godziny na sprzątaniu. Podejrzewam jednak, że za kilka dni wszystko trzeba będzie zaczynać od nowa.

Remont elewacji bloku na ŻoliborzuRemont elewacji bloku na Żoliborzu Fot. Zdjęcie nadesłane przez pana Tomka

Pył wisi też w powietrzu. Kilka godzin spędzonych w mieszkaniu to gwarantowany dziwny posmak w ustach i kaszel. 

Mój przypadek nie jest jeszcze najgorszy, bo mam gdzie uciec. Kilka tygodni temu wyprowadziłem się do rodziców na Bemowo i tam przeczekuję ten horror. W bloku są jednak osoby, które takiej opcji nie mają. Wiele z nich to starsze osoby. Ostatnio gdy byłem w mieszkaniu przy okazji porozmawiałem z sąsiadką - około 80-letnią kobietą. Powiedziała mi, że ma taki sam problem. Ona nie ma już jednak siły na to, żeby codziennie sprzątać ten pył. Gdy remont się zaczął, specjalnie wyjechała z Warszawy na trzy tygodnie, żeby nie żyć w chaosie. Kiedy wróciła, okazało się, że wszystko nadal jest w proszku. Co więcej, końca nie widać. 

Wiele do życzenia pozostawia sama ekipa remontowa. Po pierwsze nasze okna nie zostały zabezpieczone na początku prac. Oznacza to, że całe moje okna są zachlapane farbą czy innym specyfikiem. Nie wiem jak inni sąsiedzi, ale ja nie mam zamiaru tego potem czyścić. Wystarczy już to, że muszę "odgruzowywać" mieszkanie z pyłu. 

Remont elewacji bloku na ŻoliborzuRemont elewacji bloku na Żoliborzu Fot. Zdjęcie nadesłane przez pana Tomka

Wokół budynku jest po prostu syf - wszędzie leżą pety po papierosach i puste butelki po napojach. Co więcej, z tego co zaobserwowałem, robotnicy po prostu nic tam nie robią. Wszystko stoi. Ostatnio pojawili się dopiero po 14 po południu. Normalnie "Alternatywy 4".

Rozumiem, że remont elewacji musi trochę potrwać, ale to jest już totalna przesada. Kupiłem to mieszkanie, żeby patrzeć z okna na piękny park, który jest na zewnątrz, a nie na niebieskie zabezpieczenie i rusztowania.

Najgorsze jest to, że nikt nam nic nie mówi. Nie wiadomo, kiedy remont się skończy - wspólnota mieszkaniowa milczy. Plotki, które krążą wśród sąsiadów, mówią, że może to potrwać nawet do końca roku. Ciężko mi w to uwierzyć, ale z drugiej strony chyba nic mnie już nie zdziwi. Słyszałem też, że prace remontowe nie postępują, bo pojawił się jakiś problem. Oczywiście nie wiadomo, o co chodzi. 

Wszystko jest "tajne przez poufne", a ja mam witraż z farby na oknie i kożuch pyłu na naczyniach...

- Tomek

Skontaktowaliśmy się ze wspólnotą mieszkaniową, która jest administratorem bloku, w którym mieszka pan Tomek, autor listu. Poinformowano nas, że wszelkich informacji udzieli nam prezes wspólnoty, który obecnie znajduje się na urlopie. Czekamy na spotkanie po jego powrocie. 

Od redakcji

Sąsiad, który codziennie coś wierci, niewyremontowana droga w okolicy, zaniedbana zieleń... Też masz w swojej okolicy problem związany z remontem? Opowiedz nam o tym.

Często zajmujemy się sprawami, o których piszą do nas czytelnicy. W ostatnich dniach warszawiaków najbardziej porusza sprawa śmieci, które zalegają na Mokotowie. Informowaliśmy m.in. o tym, że pomimo iż odpadki zalegają, opłaty za wywóz nie będą zmniejszone

Badamy także sprawy podejrzanych ogłoszeń, o których informują mieszkańcy. Za kartką, którą znalazła w drzwiach pani Ewa krył się... agent nieruchomości. Kilkukrotnie ostrzegaliśmy też Was przed niektórymi parkingami przy Biedronkach czy McDonald'sach, za które można słono zapłacić

Zawsze staramy się być blisko waszych problemów - warszawiaków, którzy mają dość hałasu przy lotnisku Babice czy tych, którzy są zmuszeni do życia w kamienicy, mimo że przez remont walą się podłogi.

Jeśli masz jakiś problem, napisz nam o tym na listy_do_metrowarszawa@agora.pl. Zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby Ci pomóc. 

"Klatka grozy" na Bemowie. Mieszkańcy muszą wchodzić do swoich mieszkań... przez piwnicę sąsiadów

Więcej o: