Ostatnie zdanie z artykułu: "Na pytanie, czy KM mogłyby zrobić coś, co zwiększyłoby komfort podróżnych w godzinach porannych i popołudniowych, nie otrzymaliśmy odpowiedzi", to kwintesencja podejścia Kolei Mazowieckich do swoich obowiązków wobec pasażerów.
Bilety - oprócz zatrudnionych przez KM konduktorów - kontrolują pracownicy Renomy, którzy są wynagradzani w zależności od tego, czy złapią kogoś bez biletu. Kilka lat temu, gdy wracałam z mężem, wsiadłam "niewłaściwymi" drzwiami. Mąż od razu poszedł szukać konduktora, by kupić bilety. Dostaliśmy mandaty po około 200 zł. Pasażer musi bezwzględnie przestrzegać swoich obowiązków. W drugą stronę to już nie działa.
W lutym przeprowadziłam mały eksperyment po tym, jak po godz. 21 uciekł mi autobus zastępczy spod Dworca Zachodniego, bo Koleje Mazowieckie przerosło skoordynowanie pociągu ze Śródmieścia z tym autobusem. Stanął przed dworcem na jakieś 10 minut i tak sobie stał.
Eksperyment polegał na pisaniu maili ze skargą na opóźnienia powyżej 2 minut. W rezultacie pisałam do nich prawie codziennie, gdy korzystałam z pociągów. Mam całą stertę nieprzeczytanych listów od spółki. Zerknęłam na kilka - nie mają sobie nic do zarzucenia i proszą o wyrozumiałość.
Rozkład jazdy ma charakter poglądowy. Urocze. Szkoda, że instrukcja zakupu biletów w pociągu nie ma takiego charakteru. Polecam tę metodę, niech im się nie wydaje, że pasażerowie tolerują takie traktowanie.
Obwiniam marną jakość usług KM za warszawski smród. Trudno oczekiwać, by mieszkańcy zaczęli się przesiadać z samochodów do transportu zbiorowego, gdy w dwumilionowym mieście mamy do dyspozycji półtorej linii metra, a transport szynowy na marnym poziomie. Jeden pociąg co godzinę w ciągu dnia, co pół godziny rano i po południu i notoryczne opóźnienia.
W rezultacie męczymy się w tym syfie w Śródmieściu przez okrągły rok. Bez presji na poprawę jakości transportu niewiele się zmieni. A przynajmniej nie do 2023.
Pociągi jeżdżą ZA RZADKO. Mieszkam przy trasie z Sochaczewa, Błonia i Łowicza - stacja Warszawa Gołąbki. SKM przez Ursus Niedźwiadek i Warszawę Włochy (gdzie remont peronu posuwa się w ślimaczym tempie) nie jeździ. W związku z czym obłożenie pociągów przez Warszawę Gołąbki, Ursus Północny się zwiększyło. Widzę choćby po liczbie parkowanych samochodów. Stają, gdzie popadnie. Jest ścisk, a geniusze z KM potrafią przysłać pociąg z jednym składem. Zdarzało się, że część osób czekających na Ursusie Północnym nie wsiadła.
W artykule była mowa o niedostosowanej temperaturze: "Tu Afryka, tam Arktyka". 10/10. Dodatkowo latem ciężko trafić na pociąg z działającą klimatyzacją. W rezultacie niezależnie od pogody w pociągach KM jest zawsze za gorąco.
Chciałam jeszcze zwrócić uwagę, że choć w pociągach z reguły panuje tłok, to są tak zaprojektowane, że ciężko jest się za coś złapać. Jest niewiele poręczy. KM wyraźnie stawiają na utrzymanie równowagi przez pasażerów jadącego pociągu poprzez opieranie się o stojących obok.
Na plus zaliczam KM poprawę stosunku pracowników spółki do pasażerów przy kontroli biletów. Zaczęli mówić "dzień dobry". Chciałabym, by potrafili powiedzieć również przepraszam, gdy pociąg jest opóźniony kilka minut: najpierw "dzień dobry", później "przepraszam", a dopiero na końcu "kontrola biletów".
Co sądzisz o jakości usług w Kolejach Mazowieckich? Napisz do nas i wyślij zdjęcia: listy_do_metrowarszawa@agora.pl