Wkrótce zabraknie sztućców
Choć fantazyjny, oszklony z lekko zadartym daszkiem pawilon, zachował się już jedynie na zdjęciach, to jednak warszawiacy doskonale go kojarzą. Gruba Kaśka, bo tak nazywa się bar szybkiej obsługi, przy placu Bankowym otwarta została w 1967 roku.
Spodobało ci się? Polub nas
Baru mlecznego już w tym miejscu nie ma, ale do dzisiaj warszawiacy zaspokajają w tym miejscu głód. W budynku działają popularne sieciówki fast food. Przypomnijmy, jak bar wyglądał, gdy powstał. Był ciekawszy?
Bar samoobsługowy "Gruba Kaśka", plac Dzierżyńskiego (ob. plac Bankowy) w Warszawie, 1969 źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe, autor: Rutowska Grażyna źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe, autor: Rutowska Grażyna
- Z przedsionka można było dostać się do dwóch sal barowych - większej do spożywania obiadów oraz mniejszej przeznaczonej do konsumpcji "małych dań" i sprzedaży słodyczy przy osobnych stoiskach. Wszystkie sale barowe i sklepy zaprojektowane były jednoprzestrzennie - bez dzielenia ich pełnymi ścianami. Pierwsze piętro wypełniały biura kierownictwa, natomiast piwnicę - pomieszczenia techniczne - czytamy na stronie Powojenny modernizm.
czasopismo "Architektura" 1968 źródło: czasopismo "Architektura" 1968 źródło: czasopismo "Architektura" 1968
Pierwotnie taras oraz wejście do środka lokalu znajdowało się od strony Kina Muranów. Nazwę baru zapożyczono od znajdującej się naprzeciwko (między torowiskiem) zabytkowej studni-wodozbioru. Mimo upływu czasu określenie to przylgnęła na stałe do lokalu. Co więcej, mieszkańcy stolicy nie wyobrażają sobie, że mogłaby się zmienić.
Wnętrze baru Gruba Kaśka w 1968 roku źródło: czasopismo Architektura, 1968 źródło: czasopismo Architektura, 1968
Wnętrze baru Gruba Kaśka w 1968 roku Źródło: Architektura, 1968, nr 2 źródło: czasopismo Architektura, 1968 źródło: czasopismo Architektura, 1968
Gruba Kaśka, która powstała w 1967 roku, była elementem większego założenia urbanistycznego. Piętrowy budynek stanowił kontrapunkt dla stawianych w pobliżu wieżowców.
Bar samoobsługowy "Gruba Kaśka", plac Dzierżyńskiego (ob. plac Bankowy) w Warszawie, 1969 źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe, autor: Rutowska Grażyna źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe, autor: Rutowska Grażyna
A tak dzisiaj wygląda jeden z najbardziej charakterystycznych punktów gastronomicznych w Warszawie.
Bar Gruba Kaśka / 2015 rok Fot. Natalia Bet Fot. Natalia Bet
Bar Gruba Kaśka / 2015 rok Fot. Natalia Bet Fot. Natalia Bet
Bar Gruba Kaśka / 2015 rok Fot. Natalia Bet Fot. Natalia Bet
Bar Gruba Kaśka / 2015 rok Fot. Natalia Bet Fot. Natalia Bet
Budynek doceniono również przez środowisko architektów. W 1967 roku zdobył tytuł "Vice-Mistera Warszawy" w konkursie na najlepszy budynek. Regularnie też pojawiał się w Polskiej Kronice Filmowej.
"Koktajl bar. Nowość na naszym ascetycznym rynku. Mleczne desery choć tuczące zyskują z miejsca sympatię warszawianek i warszawiaków. Przyjmują się również bary szybkiej obsługi Praha i Gruba Kaśka. Wkrótce zabraknie w nich sztućców, a noże będą wydawane w nich za kaucją. Ale swoją rolę w żywieniu Polaków zbiorowo zdały egzamin celująco" - słyszymy na nagraniu w kronice.
Lotos z innej epoki
Tymczasem, gdy Gruba Kaśka zamieniła się w lokal z fast foodem, w Lotosie przy ul. Belwederskiej na warszawskim Mokotowie czas zatrzymał się kilkadziesiąt lat temu, przez wystój, obsługę i na kuchni kończąc.
Restauracja Lotos źródło: restauracja Lotos źródło: restauracja Lotos
Klimat PRL-u czuć tu od wejścia. W środku czeka na nas design minionej epoki: lamperie, czerwone dywany, wiklina i obrusy.
Restauracja Lotos źródło: restauracja Lotos źródło: restauracja Lotos
A co z jedzeniem? Główną gwiazdą Lotosa jest tatar, przez znawców oceniany jako najlepszy w Warszawie. Podawany z jajeczkiem, ogórkiem cebulką i cytryną. Fani śledzika i ozorków podobno też nie pożałują. Dla bardziej głodnych przewidziano schabowego i inne klasyki.
Restauracja Lotos Fot. Natalia Bet Fot. Natalia Bet
Restauracja Lotos Fot. Natalia Bet Fot. Natalia Bet
Restauracja Lotos Fot. Natalia Bet Fot. Natalia Bet
Jest też alkohol, m.in. wódka, podawana mocno zmrożona. I kawa, z fusami. W końcu do Lotosa przychodzi się po klimat.
***
Macie swoje ulubione miejsca w waszych dzielnicach? Możecie zgłosić w konkursie www.mojawawakonkurs.pl.
*** Macie swoje ulubione miejsca w waszych dzielnicach? Możecie zgłosić w konkursie www.mojawawakonkurs.pl.