Pomnik Juliana Ursyna Niemcewicza miałby kosztować nawet milion złotych. Co więcej - pieniądze na jego realizację miałyby pochodzić z budżetu dzielnicy. Jak łatwo się domyślić, plan ten nie spotkał się ze zrozumieniem mieszkańców.
Pod artykułem na jednym z serwisów o tematyce warszawskiej wybijają krytyczne komentarze.
Wołałabym odkrytą pływalnię, bo takich w stolicy brak. Prywatnie nikt jej nie wybuduje, bo mu się nie to nie opłaca. Albo chociaż ładną fontannę. Widok kolejnej mumii nie poprawi mi samopoczucia latem, gdy jest gorąco!
Dzielnica niech zajmie się potrzebnymi inwestycjami! A pani radna jak tak bardzo pragnie pomnika niech zorganizuje wśród sympatyków tego pomysłu zbiórkę, a nie z naszych podatków!
Planowanie pomników jest obecnie bardzo ryzykowne. Bo jak będzie okazały i udany, to mogą mu w dwa dni zmienić głowę i ustawić na Krakowskim nie czekając na własne procedury.
Rozdawnictwo publicznych pieniędzy na pomniki łatwo niektórym przychodzi. Co to jest według nich milion złotych?
Za taką kasę można zrobić 4 przejścia dla pieszych z sygnalizacją.
Radni dzielnicy nie podjęli jeszcze żadnej decyzji w sprawie pomnika. Podczas sesji padły zarówno argumenty na „tak", jak i mocne głosy sprzeciwu.
- Pomnik naszego patrona, którego nie ma na Ursynowie, powinien powstać. To w końcu od niego pochodzi nazwa naszej dzielnicy - przekonywała radna z Naszego Ursynowa, Ewa Cygańska. To właśnie jej stowarzyszenie zainicjowało pomysł upamiętnienia Niemcewicza.
Zdaniem burmistrza Ursynowa, Roberta Kempy z PO, radni powinni przeprowadzić w dzielnicy konsultacje społeczne. Polityk przypomniał też, że konkurs na wybudowanie pomnika został już przeprowadzony w 2005 roku.
- Gorszące spory między grupą twórców a radnymi spowodowały, że nigdy ten pomnik nie powstał - podkreślał.
Jak mówił dalej burmistrz, obecna kadencja pod kątem budżetu jest najlepsza w historii Ursynowa. Jego zdaniem dzielnica ma jednak pilniejsze wydatki. Czeka ją m.in budowa boisk przy szkołach.
Politykowi wtórowała radna Dzielnicy Ursynów m.st. Warszawy z ramienia PO RP (członek Klubu Radnych PO), Anna Polarczyk. Jej zdaniem uchwała przygotowywana jest w dużym pośpiechu. Na „nie” była też radna, Sylwia Krajewska z PO. Przekonywała ona, że milion złotych można wydać rozsądniej np. przygotowując się do reformy edukacji.
- Łatwo być rozrzutnym z cudzych pieniędzy - mówiła Krajewska.
Radna z Naszego Ursynowa nie zamierzała się jednak poddać. Jej zdaniem, ci którzy zagłosują przeciwko pomnikowi, ośmieszą się.
Szczerze mówiąc mnie zatyka, kiedy słyszę coś podobnego. To jest po prostu śmieszne, że dzielnicy nie stać, żeby wybudować pomnik patrona za milion złotych - przekonywała pomysłodawczyni, Ewa Cygańska.