Deweloper bez pozwolenia zburzył zabytkową willę. Teraz nowy właściciel musi ją odbudować

To pierwszy taki przypadek w Polsce - deweloper musi odbudować willę, która już została zburzona. Szkopuł w tym, że obowiązek odbudowy spadł na nowego właściciela nieruchomości.

Firma Konstancin Real Estate Management, spółka Jana Wejcherta, współzałożyciela TVN-u kupiła słynną zabytkową willę Julisin w Konstancinie w roku 2004. Uzyskała pozwolenie na remont cennego obiektu oraz dobudowanie basenu. Zamiast tego, po czterech latach całkowicie go wyburzyła. I to pod osłoną brezentu, by nic nie było widać. Historię opisała "Gazeta Wyborcza".

Zaniepokojeni mieszkańcy

Możliwe, że prawda nie wyszłaby na jaw, gdyby nie okoliczni mieszkańcy, którzy znali historię zabytkowej willi. Zaniepokoiły ich ciężarówki wywożące gruz z posesji i zawiadomili odpowiednie służby.

Prezes spółki, Witold Sadowski tłumaczył wtedy, że zburzenie budynku było konieczne: rzekomo groził zawaleniem. Jednak tej wersji nie potwierdzały zdjęcia ewidencyjne wykonane na zlecenie konserwatora zaledwie dwa lata wcześniej.

Pierwszy taki przypadek: nakaz odbudowy willi

Inwestor próbował zalegalizować rozbiórkę, argumentując, że willa nie figurowała w rejestrze zabytków. Ten argument został jednak obalony przez fakt, że cały układ urbanistyczny Konstancina jest wpisany do rejestru. Willa stanowi ważny jego element. 

To, co się stało, przechodzi ludzkie wyobrażenie. Mamy do czynienia z wyjątkowym barbarzyństwem!

- mówił po wyburzeniu willi Tadeusz Koss, wieloletni mieszkaniec Konstancina, działacz Towarzystwa Miłośników Piękna i Zabytków Konstancina i apelował do urzędników i dziennikarzy, by ratowali Konstancin.

Wojewódzki konserwator nie zalegalizował samowoli dewelopera. Co więcej, w 2010 roku nakazał odbudowę willi. Decyzję podtrzymało Ministerstwo Kultury oraz wojewódzki i naczelny sąd administracyjny, wyznaczając termin odbudowy do końca 2014 roku. 

Teraz willę musi odbudować nowy właściciel

W międzyczasie spółka Konstancin Real Estate Management nieruchomość sprzedała. Nowy właściciel zakupił działkę obciążoną nakazem odbudowy. Musi więc odbudować willę. 

W rozmowie z Metrowarszawa.pl Barbara Jezierska, wojewódzki konserwator zabytków podkreśliła, że odbudowany budynek musi wyglądać tak, jak wcześniej – ma mieć zachowany kształt, formę i gabaryty willi Julisin. Gdyby nowy właściciel się na to nie zgodził, nie dostałby zgody na budowę innego budynku. Jezierska dodaje: 

Mam nadzieję że teraz takie decyzje będą zapadały częściej. Tylko trzeba być zdeterminowanym, nie legitymizować samowoli. Nie wykreślać z rejestru zabytków budynków, które w ramach tej samowoli zostały wyburzone.

Kiedy willa zostanie odbudowana? Tego nie wiadomo: nie ma konkretnego terminu. Jak poinformowała nas Jezierska, nowym właścicielem jest spółka Królewska Góra. Poprzedni właściciel willi nie poniesie żadnych konsekwencji. - Postępowanie prokuratorskie w sprawie spółki zostało umorzone.

Dom pełen historii

Konstancińska willa Julisin powstała w latach XX minionego wieku. To ostatnie dzieło uznanego architekta Czesława Przybylskiego, autora m.in. Teatru Polskiego czy Domu bez kantów. Mieszkał w niej Gustawa Wertheim, pierwszy dyrektor warszawskich tramwajów elektrycznych. Nazwa rezydencji pochodzi od imienia żony Wertheima, Julii z Kramsztyków. Odbywały się tu bale dla stołecznych elit. Pierwszych właścicieli spotkał tragiczny kres: Julia zginęła na Pawiaku, zaś Gustaw, po śmierci żony, popełnił samobójstwo.

Podczas okupacji mieszkał tu gubernator dystryktu warszawskiego, Ludwig Fischer. Zaraz po wojnie funkcjonowało tu gimnazjum. W roku 1948 willę przeznaczono na letnią rezydencję Bolesława Bieruta. Po jego śmierci zorganizowano tu Dom Dziecka „Anusia” prowadzony przez Cecylię Pająkównę, żołnierkę AK. 

 

Jeśli słyszałeś podobną historię, napisz do nas: metrowarszawa@agora.pl. Chętnie opublikujemy Twój list.

Czy decyzję o nakazie odbudowy willi uważasz za słuszną?
Więcej o: