Orange chce zbudować 170-metrowy wieżowiec w miejscu zabytku? To nie prima aprilis

Jak donosi Gazeta Stołeczna, firma Orange wystawiła na sprzedaż kompleks sześciu budynków należących do Orange, w rejonie św. Barbary i Nowogrodzkiej. W ich miejscu miałby powstać 170-metrowy wieżowiec.

Początkowo Orange Polska planowało przeznaczyć na sprzedaż pojedyncze budynki przy ul. Nowogrodzkiej i św. Barbary. Ostatecznie wyszli na rynek z propozycją sprzedaży kompleksu w całości. 

Kompleks składa się z m.in. czteropiętrowego domu z 1933 r., ośmiopiętrowego gmachu Poczty i Telegrafu z 1931 r. oraz 22-piętrowego budynku technicznego z 1992 r.

170-metrowy wieżowiec?

Jak donosi Stołeczna, Orange szuka komercyjnego partnera, który zbuduje tu biurowce. Jak poinformowało biuro prasowe, Orange potrzebuje nowego centrum technologicznego oraz powierzchni biurowych, czyli jak szacuje, mniej więcej 15 tys. m kw. biur z blisko 500 miejscami parkingowymi.

Jak informuje Orange, przy Nowogrodzkiej mógłby stanąć nawet 170-metrowy wieżowiec. Firma już złożyła w ratuszu wiosek o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego dla przebudowy i rozbudowy do wysokości 170 m budynku przy ul. św. Barbary 10.

Jak zauważa Stołeczna, 170-metrowy wieżowiec byłby jedynym drapaczem chmur tak daleko wsuniętym w niską zabudowę tej części śródmieścia. Wiceprezydent Michał Olszewski powiedział, że wniosek Orange podlega analizie. Zaznaczył jednak, że 170-metrowy wieżowiec w tym miejscu to lekka przesada.

Krasucki: "To zabytek"

Jest jeszcze jeden problem. I nie jest to kwestia budowy nowego wieżowca, ale samego wyburzenia starego budynku Orange.

Jak zauważył Michał Krasucki, zastępca Stołecznego Konserwatora Zabytków, "gmach urzędu telekomunikacyjnego jest wpisany do rejestru zabytków. A sąsiednie obiekty od strony ul. Św. Barbary znajdują się w gminnej ewidencji zabytków" - czytamy na Facebooku. I podsumowuje: "Jakiekolwiek pomysły wyburzenia tych budynków traktuję jak październikowy żart prima aprilisowy".

Miasto wam tego nie wybaczy

Blogerzy z Pańskiej Skórki poważniej jednak podchodzą do sprawy. Obawiają się, biorąc pod uwagę sytuacje, w których miasto ustępowało deweloperom, że budynek może zniknąć z mapy Warszawy, co więcej, że może tam naprawdę powstać wysoki wieżowiec.

- Teoretycznie można byłoby przyjąć, że nikt o zdrowych zmysłach na coś takiego się nie odważy - piszą na blogu. - A jednak „odważano się” już tyle razy – że wspomnimy tylko o Feminie, Supersamie, Emilii, Chemii, koszarach przy 29 listopada, willi Granzowa i dziesiątkach innych charakterystycznych (czy, jak to się teraz mawia – „ikonicznych”) budynków, które zniknęły z warszawskiego pejzażu wcale nie z powodu wojen, czy katastrof naturalnych, a zwykłej ludzkiej pazerności – że po prostu strach się bać - kontynuują.

A na końcu dodają: - Francuski operatorze telekomunikacyjny, chytry deweloperze, konserwatorzy, urzędnicy i wszyscy, którzy macie wpływ na to, co może stać się z „Telegrafem” – zapamiętajcie: jeśli i w przypadku tego budynku zdarzy się „warszawski cud”, to miasto Wam tego nigdy nie wybaczy.

Czy w miejscu kompleksu budynków Orange powinien powstać drapacz chmur?
Więcej o: