Afera o wpis na FB. Burmistrz gminy Brwinów: "Dwie radne PiS przypuściły bezpardonowy atak na mnie"

Podczas sesji rady Powiatu Pruszkowskiego, dwie radne PiS zażądały od Arkadiusza Kosińskiego, burmistrza gminy Brwinów, publicznych wyjaśnień dotyczących treści jego wpisów na Facebooku. Kosiński jest zażenowany całym zajściem: "Sesja rady powinna być miejscem merytorycznej dyskusji a nie politycznych ataków na osoby spoza rady".

- W czasie wczorajszej sesji Rady Powiatu Pruszkowskiego doszło do bezprecedensowego wydarzenia - chyba do odnotowania w annałach polskiej samorządności a na pewno w historii Naszego Powiatu - pisze na swojej stronie na FB Arkadiusz Kosiński , burmistrz gminy Brwinów. - Otóż radni na sesji zajmowali się... moimi wpisami i komentarzami na tym profilu społecznościowym. (...) Delikatnie ujmując, nie uważam, żeby była to materia z ustawowego zakresu kompetencji rady powiatu a próba uczynienia z sesji rady swoistego sądu kapturowego była nie tylko głupia, ale i bardzo groźna - dodaje.

Spodobało ci się? Polub nas

Chodzi o wpis z 30 października , w którym Arkadiusz Kosiński podzielił się z użytkownikami Facebooka informacją na temat złożonego przez niego wniosku o tzw. schetynówkę (50% dofinansowania rządowego + 600.000 zł dotacji z budżetu Gminy Brwinów) na przebudowę drogi Brwinów-Koszajec-Moszna.

Jak twierdzi Kosiński, kilka miesięcy wcześniej przedstawił on Powiatowi Pruszkowskiemu propozycję współpracy Gminy Brwinów z Powiatem dotyczącą między innymi dofinansowań zewnętrznych na przebudowę tej drogi.

Brwinów wpis na FBBrwinów wpis na FB mat. Arkadiusz Kosiński mat. Arkadiusz Kosiński

- To kluczowa inwestycja. Droga jest zniszczona, bardzo niebezpieczna, dochodzi na niej do poważnych wypadków. Zaproponowałem 600 tys. dotacji z budżetu Gminy na przebudowę drogi, część pokryłyby pieniądze z budżetu Powiatu, a na kwotę ponad 2400 mln można było złożyć wniosek o dofinansowanie z rządu. W czerwcu zarząd wyraził zgodę na realizację tego pomysłu. I nagle, na tydzień przed terminem złożenia wniosku otrzymuję informację, że żadne kroki w tym kierunku nie zostały wciąż poczynione. Pisanie wniosku przez kogoś, kto nie ma w tym dużego doświadczenia, może trwać nawet miesiąc, dwa - trzeba zebrać wszystkie odpowiednie opinie - od policji, Ochotniczej Straży Pożarnej. Więc wiedziałem, że z jakichś powodów Powiat odpuścił sobie ten moim zdaniem ważny projekt. Postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce. W trzy doby napisałem wniosek, zdobyłem wszystkie wymagane opinie i 30 października pismo zostało złożone. W związku z tym, że wszystko odbywało się bardzo szybko i wymagało to niemałego wysiłku i zaangażowania z mojej strony, to już po wszystkim postanowiłem podzielić się tym na FB. 30 listopada dowiemy się, czy wniosek został przyjęty - opowiada burmistrz.

Kilka tygodni później podczas sesji Rady Powiatu Pruszkowskiego, w której burmistrz, jak twierdzi, był jedynie widzem, w pewnym momencie został "wywołany do odpowiedzi" na temat swojego wpisu. Radne PiS, Katarzyna Klimaszewska i Magdalena Beyer, zdaniem Kosińskiego zarzuciły mu, że w sposób nieodpowiedni wyraża się na temat działania samorządów gminnych i powiatowych.

"Wpis (wraz z moimi komentarzami pod nim) stał się powodem ataków na moją osobę w czasie sesji, bo... jak mogłem napisać na FB, że napisałem ten wniosek sam przy okazji formułując opinię, iż samorządy gminne i powiatowe nie powinny być upartyjniane a "powierzone osobom, których najwyższym celem nie jest dobro partii, lecz dobro mieszkańców gminy/powiatu " - pisze Kosiński.

To jego zdaniem pierwszy przypadek, w którym radna krytykuje wpisy na Facebooku osoby z widowni (do wpisu odniosła się bowiem Katarzyna Klimaszewska).

- Nie było to ani miejsce, ani okoliczności, żeby podejmować tego typu temat. Jeżeli radne miały jakiekolwiek uwagi co do tego, w jaki sposób sformułowałem swoje wypowiedzi na swoim profilu, mogły przyłączyć się do dyskusji tam lub porozmawiać ze mną osobiście. Staram się odpowiadać na potrzeby mieszkańców, gdy tylko mam możliwość wspieram finansowo inwestycje, które uważam za ważne, gdy zaś pojawia się możliwość ubiegania się o dofinansowanie na dany projekt, proponuję takie rozwiązanie. Wtedy na tej sali, w trakcie merytorycznych dyskusji na temat kolejnych projektów, gdy zażądano ode mnie wyjaśnień na temat wpisu, który popełniłem prawie miesiąc wcześniej, zrobiło mi się po prostu przykro - dodaje.

Skontaktowaliśmy się z jedną z radnych, Magdaleną Beyer, aby dowiedzieć się, dlaczego temat wpisu na Facebooku pojawił się podczas sesji rady.

- Pan Arkadiusz nie był tylko widzem na spotkaniu, ale partnerem w rozmowie na temat różnych projektów. Pytania dotyczące wpisów pojawiły się w ostatnim punkcie spotkania: interpelacje i pytania radnych. Jako radni mamy pełne prawo zadawać różne pytania, na przykład dotyczące współpracy. A moim zdaniem sposób, w jaki pan Arkadiusz prowadzi retorykę na Facebooku, może niekorzystnie na tę współpracę wpłynąć - powiedziała Magdalena Beyer.

Chodzi o komentarze, które pojawiły się pod wpisem z 30 października, w których zdaniem Magdaleny Beyer Arkadiusz Kosiński nawołuje do nie głosowania na przedstawicieli konkretnych partii, bo wśród nich mogą być osoby, które nic nie robią. - Taka retoryka jest nie do przyjęcia. Pan Arkadiusz jako osoba publiczna nie powinien się w ten sposób wypowiadać, bo to wprowadza w błąd opinię publiczną - mówi.

Przyznała na końcu, że rzeczywiście temat wpisów niekoniecznie musiał zostać podjęty podczas spotkania. - Moim zdaniem nic się jednak nie stało. Jeśli pan Arkadiusz poczuł się urażony, to jest nam przykro. Nikt nie miał takiego celu, nikt pana Arkadiusza nie atakował, nikt mu nie przerywał podczas rozmowy. Podkreślam, że pan Arkadiusz jest osobą niezwykle kompetentną i jedną z najbardziej aktywnych w samorządzie. Mimo to, nie chciałabym, żeby prowadzona przez niego retoryka była dalej kontynuowana. To wprowadzanie czytelnika w błąd - dodała.

Skontaktowaliśmy się z jedną z radnych, Magdaleną Beyer, aby dowiedzieć się, dlaczego temat wpisu na Facebooku pojawił się podczas sesji rady.

- Pan Kosiński nie był tylko widzem na spotkaniu, ale partnerem w rozmowie na temat różnych projektów. Moje pytania dotyczące wpisów pojawiły się w ostatnim punkcie porządku obrad sesji: interpelacje i pytania radnych. Jako radni mamy pełne prawo zadawać różne pytania, na przykład dotyczące współpracy. A moim zdaniem sposób, w jaki pan burmistrz prowadzi retorykę na Facebooku, może niekorzystnie na tę współpracę wpłynąć, co widać już w komentarzach mieszkańców oraz innych radnych - powiedziała Magdalena Beyer.

Chodzi o komentarze , które pojawiły się pod wpisem z 30 października, w których Kosiński apeluje do głosowania na konkretnych ludzi, a nie na partie polityczne, bo wśród przedstawicieli partii mogą być osoby, które nic nie robią.

Arkadiusz KosińskiArkadiusz Kosiński Facebook.com Facebook.com

- Taka retoryka jest krzywdząca i nie do przyjęcia. Pan burmistrz jako osoba publiczna nie powinien się w ten sposób wypowiadać, bo to wprowadza w błąd opinię publiczną - mówi.

Powiedziała, że temat wpisów mógł, ale nie musiał zostać podjęty podczas spotkania. - Moim zdaniem nic się jednak nie stało. Każda sesja jest dobrym momentem, aby wyjaśnić niejasności dotyczące współpracy. Nikt pana burmistrza nie atakował, nikt mu nie przerywał podczas wypowiedzi. Pan Arkadiusz Kosiński  jest samorządowcem aktywnym, co również podkreśliłam na sesji. Mimo to, nie chciałabym, żeby prowadzona przez niego retoryka była dalej kontynuowana. To wprowadzanie czytelnika w błąd. Trzeba pamiętać, że sukces rodzi się ze współpracy gminy z powiatem - dodała.

Arkadiusz Kosiński jest osobą bardzo cenioną zarówno przez samorząd, jak i mieszkańców gminy. Mieszkanka Brwinowa: " Kiedyś jego wpis z 6 rano całkiem mnie rozwalił. Burmistrz wstał wcześniej, wziął rower i z planami projektu ścieżki rowerowej łączącej Brwinów z Milanówkiem pojechał obejrzeć, czy wszystko jest odpowiednio zaprojektowane. I oczywiście miał parę uwag."

Więcej o: