Demonstracja pod hasłem "Ani jednej bomby więcej - wolna Palestyna" ma się rozpocząć się w sobotę o godzinie 13 na placu Zbawiciela. Stamtąd manifestujący mają przejść ulicami Nowowiejską i Ludwika Krzywickiego. Przemarsz zgodnie z zamiarami organizatorów ma zakończyć się przed Ambasadą Izraela. Cała manifestacja ma potrwać około trzech godzin. W opisie wydarzenia na Facebooku demonstracja jest nazywana "największym marszem solidarności z Palestyną w Polsce".
Manifestację próbował zablokować prezydent miasta Rafał Trzaskowski. Podkreślał, "miasto stołeczne Warszawa we wszelkich decyzjach i działaniach w kwestii jakichkolwiek zgromadzeń w stolicy kieruje się wyłącznie względami bezpieczeństwa". "Dotyczy to także planowanej na najbliższy weekend demonstracji dotyczącej konfliktu palestyńsko-izraelskiego" - pisał Trzaskowski w mediach społecznościowych. Prezydent Warszawy powoływał się przy tym na stanowisko stołecznej policji.
"Wcześniej demonstracje te odbywały się na innej trasie i wtedy ocena służb i miasta była pozytywna. Tym razem organizatorzy zmienili trasę i przewidzieli zakończenie przemarszu z udziałem ok. 2000 osób pod budynkiem ambasady, który znajduje się na Starej Ochocie w ciasnych uliczkach, co nie gwarantuje zapewnienia bezpieczeństwa i porządku" - pisał Trzaskowski. "Także po nieznacznej zmianie trasy przez organizatora w ocenie Policji nadal możliwe jest zakłócenie bezpieczeństwa. I tylko dlatego wydany został zakaz organizacji tego zgromadzenia. Jeśli tylko trasa demonstracji zostanie zmieniona na bezpieczną, zostanie ona dopuszczona - dokładnie tak samo, jak w poprzednich tego typu przypadkach" - podkreślał.
Odwołanie od decyzji Trzaskowskiego złożył kolektyw Szpila. "W ocenie Sądu wspomniane zagrożenie bezpieczeństwa NIE MOŻE BYĆ WYŁĄCZNIE HIPOTETYCZNE, nie może być więc uzasadnieniem zakazu zgromadzenia" - przekazała w czwartek organizacja.
Sąd uchylił zakaz dla demonstracji. "Sąd nie podzielił podnoszonych przez Warszawę i Policję wątpliwości dotyczących bezpieczeństwa planowanej na weekend demonstracji propalestyńskiej, której trasa prowadzi ciasnymi uliczkami na Ochocie. Przyjmujemy tę decyzję" - napisał prezydent stolicy. We wpisie zaapelował poza tym do policji o czujność, aby nie dopuścić do ewentualnych niebezpiecznych incydentów. "Bezpieczeństwo uczestników demonstracji i mieszkańców jest najważniejsze" - podkreślił.