21 października ulicami Warszawy przeszedł propalestyński marsz. Jego uczestnicy sprzeciwiali się zabijaniu cywilów przez Izraelczyków i nieśli ze sobą flagi Palestyny oraz transparenty z hasłami: "Wolna Palestyna", "To, co dzieje się w Palestynie, to jest ludobójstwo i masowe zniszczenie, i jesteśmy tego naocznymi świadkami na żywo". Jedna z manifestujących kobiet, Norweżka studiująca w Warszawie, niosła transparent z napisem "Keep the world clean" ("Utrzymuj świat w czystości") - oprócz napisu na kartonie widać było flagę Izraela w koszu na śmieci.
Na stronie Avaaz.org, gdzie publikowane są petycje obywatelskie, pojawiła się odezwa do władz Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. To właśnie na tej uczelni studiuje Norweżka, która niosła transparent z antysemickim hasłem. "Jako obywatele Warszawy, miasta, w którym podczas II wojny światowej funkcjonowało największe w Europie getto, miasta, w którym zginęły setki tysięcy Żydów polskich, oraz Polaków pomagających Żydom, jako Polacy, mieszkańcy kraju, w którym naziści stworzyli sieć obozów koncentracyjnych, kraju, w którym naziści wyrządzili niezliczoną ilość krzywd na Żydach, Polakach i innych narodowościach podczas II wojny Światowej, kraju, który jak mało który rozumie, czym jest cierpienie wywołane językiem nienawiści, faszystowską i nazistowską retoryką, stanowczo protestujemy i domagamy się wyciągnięcia konsekwencji wobec studentki Państwa Uczelni" - czytamy. W petycji wezwano o wyciągnięcie konsekwencji wobec Andersten.
Na początku WUM wydał krótkie oświadczenie, w którym poinformował, że wśród wartości wyznawanych przez Uniwersytet znajduje się szacunek dla każdej osoby. "Jednoznacznie potępiamy wszelkie przejawy nienawiści, w tym na tle narodowościowym i rasowym. Zaistniały incydent miał miejsce poza Warszawskim Uniwersytetem Medycznym. Władze Uczelni podjęły stosowne kroki przewidziane prawem" - czytamy w lakonicznym komunikacie.
W rozmowie z NaTemat rzeczniczka uniwersytetu Anna Rubaj potwierdziła, że kobieta z transparentem jest studentką English Division i jeszcze tego samego dnia - w poniedziałek - zostanie wezwana do dziekana w celach złożenia wyjaśnień. - Współpracujemy z organami ścigania, ponieważ policja jest o tej sprawie powiadomiona. To nie oznacza, że my nie możemy prowadzić naszego postępowania, ale postępowanie organów ścigania jest tutaj nadrzędne - poinformowała.
- O naszym postępowaniu będziemy informować, bo to leży w decyzji władz rektorskich. My traktujemy tę sprawę poważnie i priorytetowo. Jesteśmy zdumieni i mocno zaniepokojeni działaniami studentki - powiedziała rzeczniczka WUM.
Głos w sprawie zajął też prezydent Andrzej Duda, który "stanowczo potępił" antysemickie hasła. "My, Polacy, ze względu na pamięć o tych, którzy zostali zamordowani w czasie Holokaustu - nigdy nie możemy się zgodzić na jakiekolwiek przejawy antysemityzmu w żadnej formie i wszelkie jego oznaki budzą nasze głębokie oburzenie. W Polsce nie ma zgody na wyrażanie nienawiści wobec kogokolwiek. To całkowicie sprzeczne z wartościami, na których opiera się Rzeczpospolita" - napisał Duda