Do zdarzenia doszło 7 sierpnia na warszawskich Bielanach. Drzwi autobusu linii 116 przytrzasnęły 87-latkę, która wysiadała z pojazdu. Kobieta upadła na ulicę - między krawężnik przystanku, a pojazd - i przez kilkanaście metrów była ciągnięta za autobusem. W ciężkim stanie, z obrażeniami twarzy i ręki, poszkodowana została przewieziona do szpitala.
Jak podaje Polska Agencja Prasowa, 87-latka zmarła. O jej śmierci śledczych poinformował szpital, w którym przebywała kobieta. Śledztwo w sprawie "naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym" prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa-Żoliborz.
- Postępowanie prowadzone jest w sprawie, co oznacza, że nikomu nie przedstawiono zarzutów. W ramach prowadzonego śledztwa wykonano sekcję zwłok zmarłej, a także zlecono przeprowadzenie dalszych czynności procesowych, takich jak zabezpieczenie monitoringu, dokumentacji medycznej, przesłuchanie świadków zdarzenia - przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Szymon Banna. Niewykluczone, że - zaznaczył prokurator - zostanie powołany biegły z zakresu ruchu drogowego i badania wypadków drogowych.
Kierowca autobusu, w którym doszło do zdarzenia, był trzeźwy. Zlecono też toksykologiczne badania krwi mężczyzny. Miejskie Zakłady Autobusowe podkreślały, że miał on kilkuletni staż pracy w MZA.