Sterta gruzu znika z Ursynowa? Fałszywy alarm, Zarząd Zieleni postanowił dokonać zmian w słynnym lapidarium

W czwartek w ursynowskim parku Cichociemnych pojawiła się koparka, która rozmontowywała słynne lapidarium. Część betonowych płyt została załadowana na ciężarówkę i wywieziona. Wydawać się mogło, że postanowiono rozmontować instalację po fali krytyki, jaka spadła zarówno na rzeźbę jak i jej autora. Jednak nic bardziej mylnego. Zarząd Zieleni postanowił jedynie zmodyfikować konstrukcję.

O tej instalacji na terenie warszawskiego Ursynowa pisały ogólnopolskie media, a internauci nie zostawili suchej nitki na autorze lapidarium. Gdy do parku wjechała koparka, mogło się wydawać, że niepochlebne opinie przekonały miejski Zarząd Zieleni do zmiany wystroju parku. Okazało się jednak, że zarządca postanowił jedynie zadbać o lepszą ochronę rzeźby, stąd prace nad jej konstrukcją. 

Jak dowiedziała się redakcja Halo Ursynów w rozmowie z Adamem Przegalińskim z Zarządu Zieleni, z parku zostaną usunięte gruzy, a następnie zastąpią je płyty. - Lapidarium w Parku im. Cichociemnych Spadochroniarzy AK nie będzie usuwane. Wykonawca obecnie zmienia lapidarium. Usunie mniejsze gruzy, sprzątnie teren, a później ułoży płyty w nowej formie - powiedział Przegaliński. Zmianie ma także ulec tablica zawierająca informacje na temat instalacji. Na razie nie wiadomo, jaki będzie efekt końcowy podjętych prac. 

Zobacz wideo Kupa gruzu czy "Lapidarium"? Betonowe płyty atrakcją na warszawskim Ursynowie

Sterta gruzów, czyli słynne lapidarium na Ursynowie

Zarząd Zieleni m.st. Warszawy wbrew temu, co sugeruje jego nazwa, zamiast drzew i kwiatów, ozdobił Park im. Cichociemnych Spadochroniarzy AK stertą gruzu. Oficjalnie jednak, jak wskazuje ustawiona obok zielona (przynajmniej ona!) tabliczka, sterta gruzu wcale nie jest stertą gruzu, lecz lapidarium. Nieco mniej oficjalnie, a bardziej doniośle, sterta gruzu, która jest lapidarium, jest "zaczynem, na którym wyrośnie chleb". A przynajmniej tak uważa architekt krajobrazu, którego pracownia wygrała konkurs na zaprojektowanie parku Cichociemnych.

- Nie cały park ma być uporządkowany, ładny. To jest przyprawa, element, który skłoni do myślenia. Możemy to nazwać zaczynem, na którym wyrośnie chleb - przekonuje Marcin Brataniec w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" i przyznaje, że widzi, że ta sterta jest brzydka, ale tak miało być. Byliśmy na miejscu i potwierdzamy: jest brzydka. 

Architekt tłumaczy, że prawdziwą historią tego miejsca jest gruz budowlany i wskazuje, że wiedza o tym, że np. taka Kopa Cwila (także umiejscowiona na Ursynowie) jest sztucznym wzniesieniem, wcale nie jest powszechna. - To pozostałości po budowach. Budowlańcy na ziemi niczyjej, a to gruszkę betonu wylali, a to złom prefabrykowanych płyt zrzucili. I my chcemy to pokazać. Po pierwsze, dla utrwalenia historii, po drugie, dla celów dydaktycznych. Bo nie zdajemy sobie sprawy, że budując domy, wpływamy na środowisko, pozostawiamy ślady - argumentuje architekt. 

Więcej o: