"Przejęliśmy kolejny budynek bezprawnie zajmowany dotychczas przez Federację Rosyjską. Komornik właśnie zakończył swoje czynności przy ul. Kieleckiej 45. W trybie pilnym wystąpimy do wojewody mazowieckiego o powierzenie nieruchomości miastu Warszawa" - przekazał pod koniec kwietnia, prezydent stolicy. Rzeczniczka wojewody Dagmara Zalewska poinformwała teraz stację TVN, że gdy dokument trafił na biurko wojewody, ten był zdziwiony, iż Trzaskowski "nie znalazł czasu, by podpisać go osobiście". Dokumentacja miała być też niekompletna.
Ale to nie koniec zarzutów jakie miał do działań Trzaskowskiego Tobiasz Bocheński. Zalewska powiedziała również, że według wojewody decyzja o przeznaczeniu przejętego budynku powinna zostać podjęta po dialogu i konsultacjach. Tymczasem prezydent Warszawy od razu zakomunikował przeznaczenie nieruchomości "na potrzeby edukacyjne". I to już w nadchodzącym roku szkolnym - wcześniej mieściła się tam szkoła średnia dla dzieci rosyjskich dyplomatów. Takie zapowiedzi Bocheński nazwał "jednoosobowym dyktatem", ale jak dodał, jest gotowy na współpracę i "ma nadzieję, że uda się znaleźć najwłaściwsze przeznaczenie dla tej nieruchomości". Podkreślił jednak, że "na tym etapie sprawa nie jest rozstrzygnięta".
Do tych słów odniósł się Rafał Trzaskowski. - Skoro udało nam się odzyskać ten budynek, to całkowicie naturalne jest to, że powinien służyć warszawskim uczennicom i uczniom. Takie pismo zostało ode mnie skierowane. Miejmy nadzieję, że taka decyzja zostanie podjęta - mówił, cytowany przez portal tvnwarszawa.pl. Zaznaczył także, że nie wypada mu komentować słów "całkowicie apolitycznego urzędnika państwowego", ponieważ on jest politykiem. Informacja dotycząca przejęcia budynku pojawiła się także na stronie polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.