Michał Pol o "masakrze na Saskiej Kępie". Awantura o słupki. Jest reakcja ZDM

Chodniki, którymi można przejść, widoczność przy przejściu dla pieszych i dojazd do przystanków komunikacji miejskiej - to efekt ustawienia słupków na Saskiej Kępie, których obecnością był wzburzony dziennikarz sportowy Michał Pol. Jego zdaniem miasto pozbawia mieszkańców miejsc parkingowych i "oczywiście nie proponuje nic w zamian". Stołeczny ZDM odcina się krótko: Słupki stanęły w tej części Warszawy na prośbę mieszkańców.
Zobacz wideo Wiedzieliście o zasadzie "10 metrów"? Chodzi o parkowanie

W środę Michał Pol informował na Twitterze o "masakrze na Saskiej Kępie". "Ulice zabite słupkami, zlikwidowano setki miejsc parkingowych, oczywiście nie proponując nic w zamian. Ja szczęśliwie jestem posiadaczem garażu, ale sąsiedzi w desperacji. Po prostu nagle nie ma gdzie zostawić samochodu" - napisał dziennikarz i załączył tekst z portalu Warszawa i okolice zatytułowany właśnie "Masakra na Saskiej Kępie". Słupki stanęły wzdłuż ulicy Międzynarodowej, w okolicy ronda i ulicy Zwycięzców w Warszawie. Część komentujących zgodziła się z oburzeniem Pola. Pojawiły się jednak głosy, że dziennikarz nie zauważył, że narzeka na brak nielegalnych miejsc postojowych.

Saska Kępa z nowymi słupkami "na prośbę mieszkańców" 

Zarząd Dróg Miejskich w Warszawie udzielił odpowiedzi Michałowi Polowi i uspokoił, że w niektórych miejscach, jakie wskazał dziennikarz, powstają nowe pasy postojowe. "Na odcinku Walecznych-Zwycięzców kierowcy zwyczajowo parkowali na jezdni, ale przykładowo dalej za rondem to całkowicie nowe miejsca do parkowania" - wskazał rzecznik ZDM Jakub Dybalski, w rozmowie z tvnwarszawa.pl. Drogowcy podkreślają, że słupki stanęły w tym miejscu Saskiej Kępy na prośbę samych mieszkańców, ponieważ piesi mieli trudności z poruszaniem się po chodnikach, które nagminnie były zastawione przez samochody.

Wprowadzanie ostatnich zmian przy ulicy Międzynarodowej rozpoczęło się w drugiej połowie kwietnia, drogowcy zajęli się wytyczaniem miejsc parkingowych na nowo, a słupki postawili w pierwszych dniach maja - mówił dalej Dybalski. Na Twitterze rzecznik wypunktował Pola:

"Nie zaproponowano nic w zamian" - Nieprawda. Chodniki, którymi wreszcie można chodzić (!), przystanek, na którym można stać (!!!), skrzyżowanie, któremu kierowcy i pieszemu nic nie zasłania. To całość z tych zdjęć - przestrzeń, na której parkowało 20-30 ("setki"?) kierowców

- wyliczał. Na stwierdzenie dziennikarza, że zlikwidowano znacznie więcej niż nielegalne miejsca postojowe, rzecznik ZDM odparł, że "zlikwidowano zero miejsc postojowych, bo ich tam wcześniej po prostu nie było". Dybalski opublikował też zdjęcie z Google Maps, jak wyglądało parkowanie samochodów przed postawieniem tam słupków, by każdy ocenił, czy piesi mogli przejść po chodniku.

Zarząd Dróg Miejskich zapowiadał porządkowanie parkowania na ulicy Międzynarodowej trzy lata. Drogowcy wskazali, że "wschodnia strona ul. Międzynarodowej nieopodal skrzyżowania z al. Waszyngtona była całkowicie zastawiona samochodami. Aby zaparkować jak najbliżej wejść do punktów usługowych i sklepów w dwóch stojących tam budynkach, kierowcy wykorzystywali każdą możliwą przestrzeń. Zatrzymywali samochody w niedozwolonym miejscu i ograniczali widoczność wyjeżdżającym z posesji" - wskazywali drogowcy.

Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Więcej o: