"Gazeta Wyborcza" przypomina, że zgodnie z danymi z Komendy Stołecznej Policji od 2016 roku zgłoszeń dotyczących gwałtów w taksówkach na aplikację było 68. 37 z tych spraw umorzono. W 14 prokuratura skierowała akty oskarżenia do sądu.
Dziennik opisuje - jak czytamy - pierwszy wyrok skazujący przestępcę za gwałt w taksówce na aplikację. Proces toczył się od 2022 roku w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Pragi Południe. Sprawa nie była opisywana w mediach. Jak podaje dziennik, sprawca przestępstwa został zatrzymany w marcu ubiegłego roku. Od tamtego czasu przebywa w areszcie.
"Postępowanie toczyło się w sprawie o gwałt, doprowadzenie osoby do obcowania płciowego przemocą, groźbą bezprawną albo podstępem, do którego doszło w samochodzie świadczącym usługi przewozowe jednej z korporacji działających przy użyciu aplikacji" - czytamy. Grozi za to kara od dwóch do 10 lat więzienia.
- W tym przypadku sąd orzekł bezwzględne pozbawienie wolności dla sprawcy w wymiarze dwóch i pół roku - mówi "Wyborczej" Katarzyna Brogosz z Sądu Okręgowego Warszawa-Praga. - Na poczet wymierzonej kary zaliczono okres rzeczywistego pozbawienia wolności od 30 marca 2022 do 19 grudnia 2022 r. - dodaje.
Pokrzywdzona dostanie zadośćuczynienie w wysokości 20 tys. zł.
- Ten wyrok zdecydowanie możemy rozpatrywać w kategoriach pewnego przełomu. To pierwsze orzeczenie w sprawach przemocy seksualnej w przejazdach na aplikację - komentuje w dzienniku posłanka Aleksandra Gajewska z PO, która angażuje się m.in. w działania na rzecz poprawy bezpieczeństwa w taksówkach. - Martwi jedynie najniższy możliwy wymiar kary. Mam nadzieję, że nie stanie się niezbyt fortunną wykładnią dla innych sądów i wskazówką dla służb - dodaje.
Wyrok nie jest prawomocny. Obrona oskarżonego wniosła apelację.