Kilkanaście lat temu, część Służewca w obrębie ulic Domaniewskiej, Postępu, Cybernetyki i Konstruktorskiej stanowiły niemal same biurowce, które powstawały jeden koło drugiego. Powstawały bez większego planu zagospodarowania, czyniąc ten region zabetonowanym i zakorkowanym. Obszar został więc nieoficjalnie nazwany "Mordorem na Domaniewskiej".
Obecnie w Mordorze powstają tam nowe osiedla bloków. Przebudowywane są też ulice.
Niedawno w regionie powstały dwie nowe ulice. Warszawscy radni zdecydowali, że ich nazwy będą nawiązywały właśnie do "Mordoru", czyli "krainy, w której zaległy cienie" z powieści J.R.R. Tolkiena "Władca pierścieni". I to właśnie imieniem autora książki została nazwana jedna z ulic, drugą nazwano imieniem jednego z głównych bohaterów powieści - czarodzieja Gandalfa.
O nowych nazwach zdecydowała stołeczna komisja nazewnictwa, która na wniosek warszawiaków zrezygnowała z wcześniejszych propozycji nazw - Pirytowa i Tytanowa.
Nowe nazwy ulic spodobały się internautom. "Fajnie, że do nazw ulic zostają wciągnięci bohaterowie literatury" - napisała Pani Katarzyna pod wpisem Miasta Stołecznego Warszawy na Facebooku.
"Nareszcie normalne nazwy ulic, wielkiego pisarza i z pieczołowitością stworzonego przez niego świata" - to z kolei Pan Sebastian.
"To fajne, zabawne nazwy ulic, a ul. Tolkiena podoba mi się bardziej niż Pirytowa. Przecież Służewiec to Mordor z jego trylogii, więc to miałoby sens. Jestem zdziwiona na plus, że ktoś wpadł na taki pomysł" - oceniła radna Joanna Staniszkis z klubu Koalicji Obywatelskiej, której słowa cytuje "Gazetą Wyborczą".
W trakcie dyskusji nad nowymi nazwami radni wpadli też na pomysł ulicy Saurona, która nawiązuje do negatywnego bohatera trylogii Tolkiena, ale ostatecznie jej nie wykorzystali.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl