- Jeszcze przed rozpoczęciem konfliktu poleciłem dr Domaradzkiemu (dyrektor Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego) przeprowadzenie dokładnej inwentaryzacji miejsc, które mogą służyć za schronienie w czasie zagrożenia. Wtedy alarmowaliśmy, że sprawa nie jest uregulowana w polskim prawie. 4 maja skończyliśmy pierwszy etap inwentaryzacji po dwóch miesiącach żmudnego przeszukiwania dokumentacji budynków. Wtedy wysłaliśmy pismo do ministra Kamińskiego, w którym informujemy o inwentaryzacji, alarmujemy, że brakuje przepisów, że zlikwidowano obronę cywilną i pytamy, czy rząd planuje jakieś przepisy czy instrukcje dla obywateli - przekazał na konferencji prasowej Rafał Trzaskowski. - Odpowiedź, którą uzyskaliśmy, była ogólna, bez żadnych konkretów z linkami do poradników dla obywateli na czas kryzysu i wojny - dodał.
Prezydent Warszawy wspomniał o posiedzeniu sejmowej podkomisji ds. zarządzania kryzysowego, na którym w czerwcu omawiano kwestie związane ze schronami. - Wiceszef MSWiA Maciej Wąsik mówił wtedy, że ostatni profesjonalny schron został zbudowany w latach 60. Podkreślił, że za sprawy dotyczące schronów odpowiadają nie tylko samorządy, ale przede wszystkim wojewodowie i że samorządy nie będą budowały schronów dla ludności. Wtedy powiedział również, że rząd powinien dokonać takiej inwentaryzacji - mówił Trzaskowski. - Teraz mamy październik, a minister Wąsik najwyraźniej zmienił zdanie, bo mówi, że samorządy muszą się zabrać do pracy - powiedział.
Trzaskowski poinformował, że zgodnie z inwentaryzacją w Warszawie jest ponad 2100 "obiektów posiadających infrastrukturę podziemną". - Natomiast do tego, żeby przygotować odpowiedni plan, musimy zmienić prawo, zwłaszcza jeśli chodzi o kwestie wykorzystania budowli ochronnych. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy tej sprawy nie uregulowali na poziomie krajowym. Żałuję, że rządzący zabrali się za to pół roku po wybuchu konfliktu. Bardzo żałuję, że znowu zanosi się na to, że odpowiedzialność będzie przerzucana na samorządy, co jest czymś absolutnie niebywałym - powiedział.
Dyrektor Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego ratusza Michał Domaradzki przekazał, że Warszawa dysponuje "co najmniej 7 mln mkw. powierzchni, która może służyć jako miejsce ukrycia". Dodał przy tym, że od lipca 2004 roku w polskim prawie nie ma definicji schronu. - Nie ma też podstawy prawnej, byśmy mogli podzielić się z mieszkańcami tą wiedzą, którą dysponujemy - przekazał Domaradzki. - My jesteśmy gotowi, czekamy na przepisy prawne, które pozwolą nam tę wiedzę wykorzystać. Warszawa ma taki przywilej, że dysponuje metrem. Policzyliśmy dokładnie powierzchnię stacji metra, ile pociągów zmieści się w tunelach metra, ilu ludzi zmieści się w tych pociągach w razie potrzeby. Wszystkie światowe dane wskazują, aby powierzchnia na jedną osobę wynosiła nie mniej niż jeden metr. My przyjęliśmy dwa metry kwadratowe na osobę, a więc można powiedzieć, że potencjał, którym stolica dysponuje dla mieszkańców i nie tylko mieszkańców stolicy jest potencjałem wystarczającym - mówił.