24 września Konfederacja Korony Polskiej Grzegorza Brauna zorganizowała pod w Warszawie manifestację "Stop Ukrainizacji Polski". Podczas manifestacji wygłaszano antyukraińskie hasła, a na plakatach pojawiły się nieprawdziwe slogany o rzekomym pierwszeństwie Ukraińców w kolejce do lekarza czy "rozbrajaniu Wojska Polskiego".
Zwróciliśmy się do stołecznego ratusza z pytaniem, czy planuje przeciwdziałać antyukraińskim marszom i demonstracjom organizowanym na terenie Warszawy. W odpowiedzi wydział prasowy urzędu wyjaśnia, że "przeprowadzenie pokojowego zgromadzenia, które stanowi jedną z podstawowych wolności konstytucyjnych, wymaga jedynie uprzedniego zawiadomienia organu gminy właściwego ze względu na miejsce zgromadzenia".
"Organ gminy nie wydaje zezwolenia/zgody na przeprowadzenie zgromadzenia, nie jest też uprawniony do ingerowania w jego przebieg, także w zakresie wyboru miejsca i czasu przeprowadzania zgromadzenia, poruszanego tematu lub ewentualnej trasy przemarszu. Wolność gromadzenia się ograniczona jest jedynie w przypadku, gdy wystąpią określone przesłanki przewidziane przez ustawodawcę, organizatorowi natomiast zawsze przysługuje prawo odwołania się do sądu" - czytamy.
Antyukraińskie pikiety, zazwyczaj niezbyt liczne, są organizowane w wielu polskich miastach. Manifestacja, na której obecny był polityk Konfederacji, nie była pierwszym tego typu wydarzeniem w Warszawie. Podobna pikieta miała miejsce m.in. w lipcu pod Sejmem.
Informacje o rzekomych przywilejach ukraińskich uchodźców w Polsce (m.in. pierwszeństwo w kolejce do lekarza czy pierwszeństwo przy zapisie dzieci do szkół lub przedszkoli) często przewijają się w mediach społecznościowych. Informacje były wielokrotnie dementowane przez media i państwowe instytucje.
- Obywatele ukraińscy, którzy przybyli do Polski po 24.02 mogą korzystać ze świadczeń zdrowotnych na analogicznych zasadach jak ubezpieczeni pacjenci w Polsce. Każdy pacjent ma prawo, aby o kolejności jego dostępu do świadczeń medycznych w placówkach medycznych decydowały kryteria medyczne, stan zdrowia oraz miejsce na liście oczekujących. Dotyczy to m.in. poradni specjalistycznych czy zabiegów planowych - tłumaczyła w rozmowie z Radiem Opole Barbara Pawlos, rzeczniczka prasowa opolskiego oddziału NFZ.
- Dziecko-cudzoziemiec bierze udział w rekrutacji na takich samych zasadach jak dziecko polskie - podkreślała w rozmowie z fakehunter.pap.pl Anna Ostrowska, rzeczniczka Ministerstwa Edukacji i Nauki.