Białołęka. Mężczyzna wszedł do stacji transformatorowej. Nie przeżył

Pracownik stacji przesyłowej przy ulicy Myśliborskiej w Warszawie (Białołęka) zauważył dym. Na pomoc wezwał policję i straż pożarną. Okazało się, że do stacji transformatorowej wszedł mężczyzna. Nie przeżył.

Do tragicznego zdarzenia doszło przed godziną 14.00. Mężczyzna wszedł do stacji transformatorowej i został śmiertelnie porażony prądem. Na miejsce wezwana została policja i straż pożarna, która miała ugasić ewentualny pożar.

Zobacz wideo Warszawa. Mężczyzna wyjął broń podczas kłótni na parkingu. Później uciekał przed policją

Przeczytaj więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Białołęka. Mężczyzna wszedł do stacji transformatorowej. Nie przeżył

Według informacji podanych przez tvn24.pl mężczyzna wszedł do stacji transformatorowej przy ulicy Myśliborskiej.

- Na miejscu pracowały trzy zastępy. Zabezpieczaliśmy miejsce zdarzenia. Policja poprosiła o to, żeby ugasić ewentualny pożar, natomiast w momencie naszego dojazdu żadnego pożaru nie było - mówił dziennikarzom Wojciech Kapczyński z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej.

Na miejsce wezwano także pogotowie energetyczne, które odłączyło prąd od stacji. Po wejściu do budynku okazało się, że w środku znajduje się człowiek. Mężczyznę przekazano pod opiekę pogotowia ratunkowego, jednak nic już nie dało się zrobić.

Mężczyzna został przekazany pod opiekę pogotowia ratunkowego. - Lekarz, który był na miejscu, stwierdził zgon - przekazał Kapczyński.

Warszawa. Tragedia w stacji transformatorowej

W rozmowie z tvnwarszawa.pl Rafał Rutkowski z Komendy Stołecznej Policji tłumaczył, że w niewielkim budynku stacji znajdowały się przewody elektryczne. O tym, że coś jest nie tak, poinformował pracownik stacji przesyłowej.

- Ujawnił tam dym i poinformował straż pożarną i policję. Strażacy ujawnili wewnątrz zwłoki mężczyzny. Na chwilę obecną nie znamy jego tożsamości, ponieważ nie znaleziono przy nim żadnych dokumentów  -wyjaśnił policjant.

********

Więcej o: