50-letni aktywista z Targówka miał uprawiać seks z 14-latką. PAP: Dostał z dzielnicy prawie 400 tysięcy złotych

Radna Marta Borczyńska informuje, że zatrzymany w związku z aferą pedofilską na Targówku 50-letni Robert K. na prowadzenie swojej działalności przez cztery lata dostał od dzielnicy prawie 400 tys. zł - podaje PAP. Radni podjęli decyzję o szerokiej kontroli działalność podejrzanego.

Jak informowaliśmy, w czerwcu na trzy miesiące zatrzymany został decyzją sądu Robert K. Mężczyznę aresztowano w związku z aferą pedofilską na Targówku. Jego zarzuty dotyczą szczególnie 14-latki, która mówiła, że jest z nim w związku miłosnym. Więcej w poniższym materiale:

Radna Marta Borczyńska poinformowała, że K., wiceprezes fundacji Gesta, na swoją działalność, m.in. prowadzenie Wioski Żywej Archeologii, otrzymywał fundusze ze środków publicznych, w tym z budżetu obywatelskiego. Prowadził też zajęcia z dziećmi w Domu Kultury Świt.

Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

"Z informacji zbiorczej dotyczącej wydatkowania i przychodów w związku ze współpracą instytucji kultury, jednostek organizacyjnych, placówek oświatowych oraz Urzędu Dzielnicy Targówek z fundacją Gesta i FUPH Kedar (zarządzanych przez Roberta K.) w latach 2018-2022 wynika, że dostały one od miasta prawie 400 tys. zł." - pisze PAP.

Zobacz wideo Niski poziom wody w Wiśle. Nagraliśmy, jak susza wpłynęła na rzekę w stolicy

Komisja rewizyjna oceni działalność Roberta K.

W poniedziałek, 29 sierpnia w ramach komisji rewizyjnej odbędzie się pierwsze posiedzenie zespołu kontrolnego w tej sprawie. Zaznaczyła, że radni chcą też zbadać szeroką działalność Roberta K.

- Od pieczenia pierników, koncertów, warsztatów dla dzieci, po prowadzenie ogródka, czy tężni. Np. tężnia to projekt z budżetu obywatelskiego, została wybudowana i obsługa tej tężni została zlecona temu panu. Zresztą prowadził on bardzo szeroką działalność. Nie wiem, czy jest taki drugi podmiot w Polsce, który zajmuje się tak szerokim zakresem działalności - podkreśliła Borczyńska w rozmowie z PAP.

Więcej o: