Mieszkańcy Warszawy mogą już korzystać ze stacji metra Ulrychów i Bemowo. W czwartek Rafał Trzaskowski i unijna komisarz Elisa Ferreira wzięli udział we wspólnej konferencji prasowej w sprawie otwarcia nowych stacji.
Gdy konferencja się rozpoczynała, nie wszystkie formalności dotyczące stacji Bemowo były dopięte. - Myślę, że będziemy działać w takim duchu, że będziemy super zgodni ze wszystkimi przepisami i wymogami. Traktujmy na razie stację Bemowo jako stację, która nie ma pozwolenia na użytkowanie, dlatego zaprosimy państwa po naszym briefingu do zwiedzania i przejazdu metrem, ale w kaskach i kamizelkach, ponieważ jesteśmy formalnie na placu budowy - przekazano na konferencji.
- Dosłownie w momencie, kiedy prowadzimy tę konferencję, czekamy na ostatnie podpisy i ostatnie pieczątki pod pozwoleniem na użytkowanie. Podziękowania dla pana wojewody, że ten proces udało się przyspieszyć - stwierdził Rafał Trzaskowski.
Niedługo później prezydent ponownie zabrał głos. - Jak w dobrym filmie, synchron idealny. Minutę temu właśnie się okazało, że mamy wszystkie pieczątki i pozwolenia, także normalnie będziemy mogli otworzyć stację - powiedział.
Jak czytamy na stronie urzędu miasta, stacja Ulrychów "wyróżnia się ścianami zatorowymi, wykonanymi m.in. z patynowanej miedzi, które z czasem będą zmieniać kolor - wskutek naturalnego utleniania". "Z kolei na przystanku Bemowo - zbudowanym tuż obok dzielnicowego ratusza - ściany zostały wykonane ze stali kortenowskiej, znanej już pasażerom warszawskiego metra ze stacji Pl. Wilsona na linii M1. One również z upływem czasu będą 'dojrzewać' i nabierać docelowej rdzawej barwy" - pisze warszawski Ratusz.
Jak poinformował na konferencji prezydent, szacunkowo w ciągu roku z nowych stacji skorzysta 40 mln pasażerów. - To niesamowicie odciąży ruch w stolicy. Ze stacji Trocka będzie można dojechać w ten rejon w niecałe 30 minut - mówił Trzaskowski.