Radio ZET podało w środę, że trzecia kontrola przeprowadzona przez miejski ratusz w Zarządzie Terenów Publicznych wykazała przypadki faworyzowania niektórych firm przy organizacji przetargów. Wystąpienie pokontrolne zostało przekazane ZTP 8 czerwca, instytucja ma miesiąc na ustosunkowanie się do wniosków urzędu miasta.
- Pan prezydent analizuje wyniki, przygląda się sprawie i nie wyklucza konsekwencji. Traktujemy tę sprawę poważnie - potwierdza w rozmowie z Metrowarszawa.gazeta.pl rzeczniczka prasowa ratusza Monika Beuth-Lutyk.
Urzędniczka podkreśla jednocześnie, że w wystąpieniu pokontrolnym "nie ma mowy wprost o złamaniu przepisów", a "sprawa na pewno będzie miała dalszy ciąg".
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
W opublikowanych przed kilkoma dniami przez stołeczny ratusz wynikach kontroli w Zarządzie Terenów Publicznych zaznaczono, że próbą kontrolną objęto 11 postępowań przeprowadzonych wg zasad określonych dla zamówień poniżej kwoty 130 tys. zł oraz pięć postępowań przeprowadzonych w tzw. "procedurze awaryjnej".
"W wyniku poprzednio przeprowadzonej kontroli wydano zalecenie, którym bezwzględnie zalecono przestrzegać zasady konkurencyjności i jawności dostępu do realizacji zadań finansowanych ze środków publicznych w zamówieniach o wartości do 130 000 zł. W wyniku przeprowadzonej kontroli sprawdzającej należy ocenić, że ZTP nie zrealizowało zalecenia" - czytamy.
Ratusz zarzuca władzom ZTP m.in., że w przypadku jednego ze zleceń na instalację flagi przesłano zapytanie ofertowe tylko do jednego wykonawcy. ZTP tłumaczyło, że pracownicy tej firmy zostali kilka lat wcześniej odpowiednio przeszkoleni, co wyeliminowało konieczność wprowadzenia kolejnej firmy do działań w obrębie jednego z najbardziej ruchliwych skrzyżowań.
"Powyższe działania ZTP rażąco naruszyły zasadę konkurencyjności i jawności dostępu do realizacji zadań finansowanych ze środków publicznych i wręcz świadczą o wyjątkowo preferencyjnym i uprzywilejowanym traktowaniu tego wykonawcy" - ocenił ratusz.
Według władz miasta do naruszeń zasady konkurencyjności i równego dostępu do realizacji zadań publicznych doszło też np. w przypadku prac przy obiekcie przy Skwerze Hoovera. Miała je bez procedury wyboru ofert realizować firma, która pracowała przy innych zadaniach na podstawie zawartej wcześniej umowy z ZTP.
W trakcie kontroli stwierdzono też m.in., że jedno z zapytań ofertowych ZTP opublikowało 26 stycznia ubiegłego roku, a na składanie ofert dano jedynie dwa dni.
W innym przypadku wyznaczono termin między 22 grudnia a 30 grudnia. I choć dochowano tym samym 7-dniowego terminu składania ofert, jednak według władz miasta "zamawiający w okresie przedświątecznym (w tym wigilia i 3 dni ustawowo wolne od pracy), znacząco skrócił faktyczny czas na przygotowanie oferty, (...) w sposób umożliwiający podmiotom gospodarczym równy, konkurencyjny dostęp do realizacji tych zadań". Co więcej, ogłoszenie zostało opublikowane na osiem dni przed upływem poprzedniej umowy.
Radio ZET podało, że śledztwo ws. postępowań o udzielenie zamówienia publicznego organizowanych w ZTP prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście. Postępowanie wszczęto w maju, nikomu do tej pory nie postawiono żadnych zarzutów.
"Stanowczo sprzeciwiam się pojawiającej się w przestrzeni medialnej narracji, rzucającej podejrzenia na mnie i kierowaną przeze mnie jednostkę. Zarząd Terenów Publicznych działa w pełni transparentnie, zgodnie z najlepszą wiedzą i obowiązującymi przepisami. W ZTP nie dochodziło do zmowy, korupcji, zaniedbań ani nadużyć" - podkreślił w opublikowanym w połowie czerwca oświadczeniu dyrektor ZTP Arkadiusz Łapkiewicz.
Jak dodał, "przeprowadzane na przestrzeni ostatnich dwóch lat liczne kontrole instytucji państwowytch oraz urzędu miasta nie wykazały żadnych istotnych naruszeń", a "wszelkie uwagi organów kontrolnych są natychmiast wdrażane".
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>