Jak podaje TVN Warszawa, w ubiegłym tygodniu w Sądzie Okręgowym w Warszawie wygłoszono mowy końcowe. Prokurator i pełnomocnik rodziny zamordowanej nastolatki domagali się najsurowszych kar - dla Patryka B. dożywocia, a dla Martyny S. 25 lat (dziewczyna była niepełnoletnia, gdy doszło do zabójstwa).
Obrona - jak wynika z relacji portalu - usiłowała przekonać sąd, że nie ma jednoznacznych dowodów wskazujących na udział w przestępstwie Martyny S. Natomiast obrońcy Patryka B. twierdzili, że zmieniał wersję wydarzeń, aby bronić swoją partnerkę.
Oboje zostali skazani na 25 lat więzienia. Wyrok nie jest prawomocny.
Do zabójstwa doszło w lutym 2020 roku. Martyna i Kornelia chodziły razem do szkoły w Górze Kalwarii. Martyna spotykała się wówczas ze starszym o dziewięć lat Patrykiem B. Jak podawał polsatnews.pl, para chciała rozpocząć biznes narkotykowy, a ich koleżanka Kornelia miała stanowić konkurencję.
Z ustaleń śledczych wynika, że Martyna S. i Patryk B. zaplanowali, że zwabią 16-latkę do Konstancina-Jeziorny, tam ją zastrzelą, a ciało zakopią w ziemi. B. wykopał wcześniej dół przy rezerwacie Łęgi Oborskie. Kornelię ściągnęli pod pretekstem urodzin szkolnej koleżanki.
Biegli ustalili, że Kornelia zginęła przez uduszenie. Sprawcy strzelali też do niej z wiatrówki, którą na miejsce zbrodni przyniósł Patryk B. Ciało nastolatki wrzucili do dołu i zakopali. Zwłoki zostały odnalezione około dwa miesiące później. W trakcie składania wyjaśnień B. i S. zrzucali na siebie odpowiedzialność za zabójstwo. Biegli uznali, że byli poczytalni.
W kwietniu tego roku w sądzie zeznawali rodzice Martyny S. "Przegląd Piaseczyński" przytacza słowa matki dziewczyny. - Córka spotykała się z Patrykiem B. od 15. roku życia, była nieletnia, nie aprobowaliśmy tego związku. Zakochała się w dorosłym mężczyźnie, bardzo to przeżywaliśmy, w naszym odczuciu zakrawało to na pedofilię, ponieważ dorosły mężczyzna nie powinien interesować się dzieckiem. Interweniowaliśmy w tej sprawie, byliśmy na policji, ale nie mogła nam pomóc, ponieważ córka ma skończone 15 lat - mówiła. - Córka była grzecznym dzieckiem, nie mieliśmy problemów wychowawczych, nie wagarowała, spędzaliśmy dużo czasu razem - podkreślała.