Do potrącenia pieszej doszło we wtorek na dwukierunkowej drodze w Rembertowie. Autor nagrania, który stał w korku, zarejestrował 60-sekundowy film, na którym dokładnie widać, co się wydarzyło i jak doszło do wypadku.
Najpierw na lewy pas wyjeżdża audi, które częściowo blokuje przejście dla pieszych i zaczyna wymijać samochody ustawione na prawym pasie. Następnie na przejście dla pieszych wchodzi kobieta. W połowie pasów spogląda w prawą stronę i sprawdza, czy nie nadjeżdża stamtąd jakiś pojazd. Wcześniej nie mogła tego ocenić z powodu stojącej w korku na prawym pasie ciężarówki, przesłaniającej widok. W pieszą uderza jednak samochód, który nadjechał z lewej strony. Na filmie nie widać, by kierowca osobowego forda podjął próbę hamowania.
Po uderzeniu w pieszą z samochodu wysiadło dwóch mężczyzn i podbiegło do poszkodowanej. Kierowca po paru sekundach wrócił do auta i wycofał się, aby zrobić miejsce dla zbliżających się pojazdów, które były na swoim pasie ruchu.
Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Pod nagraniem zamieszczonym na Twitterze niemal natychmiast pojawiły się liczne komentarze oskarżające kobietę o brak uwagi.
A to ona już nie ma obowiązku rozglądania się na pasach?! Im się wydaje, że jak dali przepis to są nieśmiertelni
- to stanowisko wielu "komentatorów".
Abstrahując już od ewidentnej winy kierowcy, to ta kobieta nie ma w ogóle instynktu samozachowawczego, że nie spojrzała nawet raz w lewo
- "wytyka" błąd ktoś inny. Dla porządku - w lewo, czyli w kierunku, z którego mógłby jechać samochód poruszający się pod prąd.
Część komentujących ocenia jednak, że winny jest kierowca. Wspominają m.in. o wyprzedzaniu na przejściu dla pieszych. "Za takie rzeczy powinni odbierać prawo jazdy" - zauważył jeden z komentujących.
Całe zajście opisał również portal brd24.pl. Jego naczelny, Łukasz Zboralski zauważył, że film może być testem dla kierowców, który weryfikowałby ich wiedzę. Dodał, że w tej konkretnej sytuacji nie ma zastosowania zasada ograniczonego zaufania ujęta w Prawie o ruchu drogowym, ponieważ piesza zachowała się tak, jak powinna.
Dziewczyna zgodnie z prawem i rozsądkiem upewniła się, czy nie jadą samochody drugim pasem ruchu, czyli tam, gdzie musiała się ich spodziewać. Nie mogła spodziewać się tego, że ktoś pojedzie pod prąd, wyprzedzi na przejściu dla pieszych i wjedzie jej w plecy
- napisał Łukasz Zboralski.