Sprawę kradzieży samochodów prowadzą policjanci z Wydziału do walki z Przestępczością Samochodową Komendy Stołecznej Policji. Ostatnio na terenie powiatu wołomińskiego i nowodworskiego zatrzymali dwie osoby - mężczyzn podejrzanych o udział w przestępstwach. Zatrzymanie jednego z paserów przebiegało jednak w niecodzienny sposób.
Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Policja zatrzymała 25-latka po pościgu w miejscowości Tuł, w powiecie wołomińskim. Mężczyzna zorientował się, że jest obserwowany przez funkcjonariuszy, kiedy wjechał na teren posesji, gdzie miały być demontowane skradzione samochody. By uniknąć schwytania, zaczął uciekać, przeskoczył ogrodzenie i wbiegł do domu sąsiadki.
Gdy znalazł się w sypialni, mężczyzna "rozebrał się do naga i ukrył się w łóżku starszej pani" - relacjonują służby. Policjanci jednak nie dali się zwieść. Funkcjonariusze wbiegli za przestępcą do domu kobiety i zauważyli go ukrytego pod kołdrą. Właścicielka domu przyznała, że zna mężczyznę. 25-latka zatrzymano, usłyszał dwa zarzuty za paserstwo i został objęty policyjnym dozorem.
Samochód, którym kierował to Toyota CHR - jak się okazało skradziona dzień wcześniej z warszawskiej Ochoty. Na terenie posesji znaleziono również części z innych aut skradzionych wcześniej w Warszawie.
Tego samego dnia w Pomiechówku funkcjonariusze zatrzymali także 49-letniego pasera. Na jego posesji policjanci znaleźli trzy Toyoty Yaris i Hyundaia i20. Wszystkie samochody, jak się okazało, pochodzą z kradzieży.
Śledztwo w sprawie prowadzą Prokuratura Rejonowa w Wołominie i Prokuratura Rejonowa w Nowym Dworze Mazowieckim. Obu mężczyznom grozi kara do pięciu lat więzienia.