W poniedziałek prezydent Warszawy powierzył Magdalenie Ejsmont stanowisko komendantki straży miejskiej. - O jej wyborze (...) zdecydowały nie tylko profesjonalizm i ogromne doświadczenie w obszarze bezpieczeństwa oraz analizy zagrożeń, ale również doskonała znajomość formacji, którą będzie kierować. To bardzo ważne w obliczu wyzwań, przed jakimi stoi dzisiaj stołeczna straż. Liczę, że nowe otwarcie, konstruktywny dialog i nastawienie na rozwój formacji pozwolą jej jeszcze skuteczniej dbać o bezpieczeństwo warszawianek i warszawiaków - podkreślił Rafał Trzaskowski.
Magdalena Ejsmont jest absolwentką kierunku zarządzania ruchem lotniczym w Akademii Obrony Narodowej, podyplomowych studiów problematyki zorganizowanej przestępczości i terroryzmu na Uniwersytecie Warszawskim, podyplomowych studiów w zakresie stosunków międzynarodowych i dyplomacji w Collegium Civitas oraz podyplomowych studiów z psychologii śledczej w praktyce operacyjnej i procesowej w Wyższej Szkoły Psychologii Społecznej.
Do tej pory pracowała w Biurze Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu m.st. Warszawy, gdzie zajmowała się obszarem bezpieczeństwa imprez masowych i zgromadzeń. Wcześniej jednak - przed 2017 rokiem - jej życie zawodowe związane było ze służbami specjalnymi. Przez rok Magdalena Ejsmont służyła w Afganistanie. - To jedna z najbardziej doświadczonych kobiet w polskich służbach, służyła w Afganistanie, tropiła talibów, szukała składów broni, zapobiegała zamachom, które mogły pozbawić życia polskich żołnierzy - podkreślił, cytowany przez tvnwarszawa.pl, Łukasz Ruciński, dziennikarz "Superwizjera" TVN.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Po powrocie do Polski zajmowała się rozpracowywaniem obcych wywiadów. Portal podaje, że nazywana była "łowczynią szpiegów" i ujawniła co najmniej kilku rosyjskich i białoruskich agentów działających na terenie Rzeczypospolitej. - Najgłośniejsza, najbardziej spektakularna akcja to były negocjacje, które doprowadziły do uwolnienia polskiego obywatela przez białoruskie służby - powiedział były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Janusz Nosek.
Portal tvnwarszawa.pl zaznacza, że mimo sukcesu akcji Magdalena Ejsmont poniosła za nią służbowe konsekwencje. Minister obrony narodowej był wówczas Antonii Macierewicz. Polityk zarzucił jej, że kontaktowała się z rodziną uwięzionego Polaka bez pozwolenia kierownictwa Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Zdegradowano ją także ze stopnia majora do kapitana. Od siedmiu lat toczy się postępowanie dyscyplinarne i jest na etapie rozpoznania skargi przed Naczelnym Sądem Administracyjnym. Skargę złożyła Służba Kontrwywiadu Wojskowego, a wcześniej sąd orzekł, że degradacja Magdaleny Ejsmont była bezprawna.
- Próbowano ją degradować i de facto prześladować. To trwało i praktycznie trwa cały czas. Ta hańba rozkłada się na poszczególnych szefów, a nawet i na aktualnego szefa, który nie zakończył tych spraw jednoznaczną decyzją - podkreślił, jak podaje portal, Marek Biernacki, były minister koordynator służb specjalnych i poseł PSL.
Ostatecznie Magdalena Ejsmont odeszła ze służby i rozpoczęła pracę w warszawskim ratuszu, a teraz została komendantką straży miejskiej. - W pierwszej kolejności pragnę skoncentrować się na właściwej atmosferze pracy wewnątrz formacji. Jestem przekonana, że ma to istotne znaczenie w zapewnieniu sprawności jej funkcjonowania. Planuję spotkanie ze związkami zawodowymi działającymi w straży. Jestem w pełni otwarta na dialog i liczę na dobrą, konstruktywną współpracę. Jesteśmy tu dla mieszkanek i mieszkańców, ich głos będzie zawsze słyszany - powiedziała nowa komendantka.