"Celem tej konferencji jest zebranie jak największych, dodatkowych środków przekazywanych bezpośrednio na Ukrainę" - mówił wiceszef polskiego MSZ Paweł Jabłoński. Wydarzenie miało charakter hybrydowy, część z gości pojawiła się osobiście w Warszawie, inni połączyli się online.
Wiceminister Paweł Jabłoński podkreślił, że Ukraina cały czas potrzebuje pilnej pomocy, również finansowej. "Potrzebuje podstawowych materiałów, żywności, odzieży, leków, środków higieny. Te środki, które były przekazywane były bardzo duże, ale wciąż są niewystarczające, bo skala zniszczeń jest ogromna" - powiedział Paweł Jabłoński.
Z kolei premier Mateusz Morawiecki podziękował uczestnikom Międzynarodowej Konferencji Darczyńców na rzecz Ukrainy. "Dopilnujmy, aby te pieniądze dotarły do Ukraińców jak najszybciej i jak najskuteczniej. Ten dzień pokazuje, że nasze wsparcie na rzecz Ukrainy nie ustaje i że nie ma wśród nas egoizmu. Myślę, że to jest wspaniała konkluzja, bo gdyby wygrały egoizmy, to wygra Putin. Jeśli wygra jedność - wygra Ukraina i tym samym my wszyscy, z tym przesłaniem chciałbym państwa zostawić" - powiedział. Szef polskiego rządu podziękował szczególnie przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen i ukraińskiemu premierowi Denysowi Szmychalowi, którzy wzięli udział w spotkaniu.
Mateusz Morawiecki otwierając konferencję, mówił, że szerokie wsparcie pokazuje, iż społeczności międzynarodowej nie jest obojętny los Ukraińców, szczególnie w obliczu brutalnej rosyjskiej agresji. Szef polskiego rządu podkreślił, że Ukraina potrzebuje 12 tysięcy ton pomocy humanitarnej dziennie, a dostarczanych jest zaledwie 3 tysiące ton. Podkreślił, że "pilnie potrzeba więcej pieniędzy na żywność, lekarstwa, środki sanitarne i inny sprzęt. Mam nadzieję, że dzisiejsza konferencja pozwoli na zebranie tych funduszy, to bardzo ważne, ale nie możemy zapominać o uchodźcach".
Polski premier dodał, że Ukraina powinna jak najszybciej uzyskać status państwa kandydującego do UE.
Prezydent Wołodymyr Zełenski podczas Międzynarodowej Konferencji Donatorów na rzecz Ukrainy łącząc się zdalnie, mówił o konieczności pilnego przystąpienia jego kraju do Unii Europejskiej, poprzez uzyskanie statusu państwa kandydującego. Jego zdaniem, status taki Ukraina może uzyskać w trybie przyspieszonym już teraz pod pewnymi warunkami. Ukraiński przywódca połączył się z Kijowa z uczestnikami Konferencji.
Wołodymyr Zełenski mówił też, że wojna Rosji przeciwko Ukrainie to "wprowadzenie do zadania ciosu Europie, więc większe zjednoczenie Europy będzie dobrą odpowiedzią". Podkreślał, że Ukrainie potrzebne są zasoby finansowe, po to, żeby mogła realizować swoje potrzeby podczas wojny. Jego kraj musi skorzystać z pomocy partnerów międzynarodowych, aby wszystko, co zniszczyła rosyjska wojna zostało odbudowane.
Dodał, że to, jak zakończy się wojna, zdecyduje się nie tylko na placu boju, ale też na polu ekonomii, finansów i pomocy humanitarnej. "Te pieniądze, ale też technologie i pomoc specjalistów, stworzą możliwość wzrostu gospodarczego, a także bezpiecznego życia obywateli, modernizacji i rozwoju społecznego" - wyjaśnił Wołodymyr Zełenski.
Premierka Szwecji Magdalena Andersson mówiła w Warszawie, że po rosyjskiej agresji na Ukrainę Europa nigdy więcej nie będzie już taka sama, a Ukrainie trzeba okazać jej międzynarodową solidarność i wsparcie.
Andersson poinformowała, że Szwecja zobowiąże się do przekazania pieniędzy na wsparcie dla tego kraju. Mówiła, że obrazy i informacje napływające z Ukrainy przypominają nam o najgorszych momentach w historii Europy, o których myśleliśmy, że nigdy więcej się nie powtórzą. Przytoczyła także wypowiedź 11-letniego chłopca z Odessy i podkreśliła, że żadne dziecko na świecie nie powinno doświadczyć takiego cierpienia.
Władze ukraińskie deklarują, że kilkanaście milionów obywateli tego państwa potrzebuje podstawowych artykułów takich jak żywność, leki, środki higieny osobistej czy ogrzewanie. Datki zebrane podczas konferencji będą przekazywane szczególnie mieszkańcom Ukrainy wschodniej oraz tym, którzy na skutek działań wojennych musieli opuścić swoje domy. Według danych ONZ, takich osób jest ponad 12 milionów.