Kierowca taksówki na aplikację oskarżony o gwałt. "Ten człowiek po wszystkim odwiózł ją do domu"

Para wracała od znajomych z kierowcą taksówki współpracującym z oferującą przejazdy aplikacją Bolt - relacjonuje "Gazeta Wyborcza" w Warszawie. Mężczyzna wysiadł pod swoim mieszkaniem, kobieta jechała dalej sama. Miała dać znać, jak będzie w domu. Zamiast tego zadzwoniła, żeby powiedzieć, że została zgwałcona. Sprawą zajęła się prokuratura, ale sąd odmówił aresztu oskarżonego.

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Zdarzenie miało miejsce 24 marca tego roku. Mężczyzna prowadzący samochód był dobrze zbudowany. Kiedy para 20-latków była jeszcze razem w aucie mieli z nim nawet "miło rozmawiać". Łukasz, partner kobiety opowiedział "Gazecie Wyborczej", o przebiegu tamtego wieczoru. - Myślę ciągle o tym, że miał ogromną przewagę fizyczną nad Anią - przyznał. Po tym, jak dziewczyna została w samochodzie sama, pojazd zatrzymał się za jedną ze stacji benzynowych. Kierowca miał zablokować drzwi i zgwałcić kobietę. 

Zobacz wideo Piekło kobiet. Przemoc seksualna to w Polsce codzienność

Prokuratura wnioskowała o areszt dla kierowcy

Po tym jak para się rozdzieliła, Łukasz czekał na wiadomość, że jego partnerka dotarła bezpiecznie do domu.

- Moja dziewczyna zadzwoniła do mnie roztrzęsiona, że została zgwałcona. Ten człowiek po wszystkim odwiózł ją do domu - mówi Łukasz. Po tej rozmowie zawiadomił policję i pogotowie. Ania trafiła do szpitala, następnie oboje złożyli zeznania. Przejazd został też zgłoszony w aplikacji. Firma Bolt zapewniła, że współpracuje z organami ścigania, a kierowca "został natychmiast zablokowany".  

Policjanci weryfikowali zeznania pokrzywdzonej, próbowali też ustalić tożsamość sprawcy. Prokuratura dysponuje nagraniami z monitoringu, nagraniami z mundurów funkcjonariuszy wezwanych przez Łukasza policjantów oraz zeznaniami - Ani i świadków. Na podstawie tego materiału dowodowego do sądu złożono wniosek o tymczasowy areszt dla mężczyzny, któremu postawiono zrzut zgwałcenia z art. 197 par. 1 Kodeksu karnego. Sąd 2 kwietnia odrzucił jednak prośbę prokuratury. Mężczyzna, który miał zgwałcić 20-latkę, pozostaje na wolności. 

Więcej na temat powodów odrzucenia przez sąd wniosku prokuratury przeczytasz w artykule stołecznej "Gazety Wyborczej" pt. "Znów gwałt w taksówce na aplikację w Warszawie. Sąd nie zgodził się na areszt dla podejrzanego".

Prokuratura zapowiada, że zaskarży decyzję sądu.

Gwałt w drodze do domu? Kobiety zgłaszają przemoc seksualną w taksówkach na aplikację

Z danych, które przywołuje GW, wynika, że w latach 2020 i 2021 policja w Warszawie prowadziła aż 17 postępowań dotyczących przestępstw na tle seksualnym w pojazdach osób współpracujących z aplikacjami do zamawiania przejazdów. Co piąte zgłoszenie gwałtu w Warszawie ma dotyczyć przestępstw popełnionych w trakcie przejazdów zamówionych przez popularne aplikacje.

Więcej o: