"Mężczyzna spędził noc w policyjnym areszcie, a następnie usłyszał zarzuty, za które sąd może go skazać nawet na pięć lat więźnia" - poinformowali funkcjonariusze policji.
Jak udało się ustalić policjantom, 56-letni mężczyzna miał wymknąć się ze swojego mieszkania kilka minut przed godziną 3 nad ranem, by zrealizować swój złośliwy plan. Miał podejść do samochodu zaparkowanego przed budynkiem, rozejrzeć się, by sprawdzić, czy nikt go nie obserwuje i przebić dwie opony w aucie sąsiada.
Właściciel samochodu, który rano zobaczył zniszczone opony w swoim aucie, natychmiast powiadomił policję. Był przekonany, że to zwyczajny chuligański wybryk. Jakież było jego zdziwienie, gdy policja zaczęła podejrzewać, że opony w aucie mógł przebić jego sąsiad, z którym mieszkają obok siebie od 20 lat. Pomiędzy mężczyznami nigdy też nie doszło żadnego konfliktu i jak przyznał poszkodowany, ich relacje były dobre.
Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Jak poinformowała policja, dzięki zebranemu materiałowi dowodowemu, podejrzany o przebicie opon w samochodzie sąsiada mężczyzna został umieszczony w policyjnym areszcie, gdzie kolejnego dnia usłyszał zarzuty, nie podano jednak jakie. Teraz mężczyźnie grozi nawet do pięciu lat więzienia. "Prowadzone w tej sprawie postępowanie jest nadzorowane przez ursynowską prokuraturę" - poinformowali ursynowscy funkcjonariusze.