Policja zabrała głos ws. zatrzymania Maty. "Zero filozofii. O zatrzymaniu decyduje czyn, nie nazwisko!"

"Sprawa nie różni się od innych" - tak o głośnym w mediach czwartkowym zatrzymaniu rapera Maty pisze w mediach społecznościowych Komenda Stołeczna Policja. Artysta usłyszał zarzut posiadania środków odurzających. Funkcjonariusze przekonują, że podobnych interwencji przeprowadzili w ubiegłym roku kilka tysięcy.

W czwartek wieczorem mokotowscy policjanci zatrzymali w rejonie ulicy Okolskiej w Warszawie dwóch mężczyzn w wieku 21 i 24 lat.

"Podczas legitymowania obaj mężczyźni dobrowolnie z kieszeni odzieży wyciągnęli woreczki z zawartością suszu koloru brunatno-zielonego o zapachu charakterystycznym dla marihuany" - przekazali w komunikacie funkcjonariusze. Okazało się, że rzeczywiście była to marihuana.

21 i 24-latek spędzili noc w izbie zatrzymań.

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>

- Policjant dochodzeniowo-śledczy ogłosił im zarzuty. Obaj mężczyźni przyznali się do zarzutów posiadania środków odurzających. Po złożeniu wyjaśnień zostali zwolnieni - przekazała w piątek w rozmowie z Gazeta.pl. mł. asp. Iwona Kijowska z Komendy Rejonowej Policji Warszawa II.

Jak podało RMF FM, jednym z zatrzymanych był Michał M., raper występujący pod pseudonimem Mata. Miał mieć przy sobie 1,5 grama marihuany, a jego 24-letni znajomy - pół grama.

Zobacz wideo Czy Polska jest gotowa na cyberataki? Minister Ociepa wyjaśnia

Mata z zarzutem. Policja: Sprawa nie różni się od innych

Zatrzymanie artysty i jego znajomego wywołało w sieci falę komentarzy. Zwracano uwagę na fakt, że ilość marihuany była niewielka. Podkreślano również, że Mata jest synem konstytucjonalisty prof. Marcina Matczaka, który w publicznych wypowiedziach krytycznie wypowiada się na temat rządów PiS.

Głos w sprawie zabrała w piątek po południu na Twitterze Komenda Stołeczna Policji.

"Tylko w 2021 r. funkcjonariusze KSP zatrzymali 4712 podejrzanych w związku z posiadaniem narkotyków. Sprawa wczorajszych zatrzymań na ul. Okolskiej nie różni się od innych. Podejrzanych zatrzymujemy, po wykonaniu czynności zwalniamy, o winie decyduje sąd. Zero filozofii" - wskazano.

"O zatrzymaniu decyduje czyn, nie nazwisko! Tymczasem, zakończyły się już czynności z zatrzymanymi. Osoby przyznały się do zarzucanych czynów. Po wykonaniu czynności mężczyźni zostali zwolnieni bez stosowania środków" - dodali policjanci.

Więcej o: