Trzy miesiące aresztu za bazgroły na fasadzie kościoła św. Krzyża. Decyzja z "obawy o mataczenie"

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia wydał postanowienie o zastosowaniu aresztu tymczasowego na okres trzech miesięcy wobec osoby podejrzanej o wykonanie napisów na budynku kościoła św. Krzyża w Warszawie.

Jak informuje stowarzyszenie Szpila (feministyczny kolektyw antyrepresyjny), sąd decydując się na zastosowanie aresztu na trzy miesiące, kierował się głównie obawą przed rzekomym mataczeniem. Zdaniem sądu można zastosować areszt tymczasowy, bo podejrzanemu grozi surowa kara, zagrożona wyrokiem ośmiu lat więzienia.

Najnowsze informacje z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

"Sąd uznał za prawdopodobne, że poprzez użycie spreju na otynkowanej i pomalowanej farbą elewacji kościoła dokonano zniszczeń na znaczną kwotę i że doszło do uszkodzenia zabytku" - czytamy w poście stowarzyszenia. 

W swoim postanowieniu sąd zasugerował też, że mogło dojść do popełnienia przestępstwa z art. 196 KK, czyli obrazy uczuć religijnych.

Zobacz wideo Terry Reintke o wyroku Trybunału Konstytucyjnego: Polski rząd stara się zmienić Polskę w dystopijny Gilead

W święta zdewastowano ściany kościoła św. Krzyża w Warszawie

Do zdarzenia doszło w świąteczną noc z 24 na 25 grudnia. Na elewacji zabytkowego kościoła św. Krzyża przy Krakowskim Przedmieściu znalazły się trzy czerwone napisy namalowane sprayem: "tu będzie techno", "świeckie państwo", oraz "PiS won".

Do dewastacji kościoła odniósł się stołeczny konserwator zabytków - Michał Krasucki. "Nawet najbardziej słuszne hasła nie mogłyby być usprawiedliwieniem dla wandalizmu" - stwierdził Krasucki we wpisie na Facebooku. Podkreślił, że "elewacja zabytkowego kościoła, szczególnie tak cennego jak bazylika Św. Krzyża, to nie miejsce na taką formę protestu". "Formę, która niszczy coś, co jest dziedzictwem nas wszystkich, zarówno chrześcijan, wyznawców innych religii, czy też niewierzących. Bo na tym polega uniwersalna wartość zabytków" - zaznaczył Krasucki.

Więcej o: